Pracownicy opolskich DPS-ów: Czujemy się niedocenieni. Skarżą się na brak testów, środków ochrony i dodatków do pensji

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Personel domów opieki skarży się, że jest jedyną grupą zawodową na pierwszym froncie walki z epidemią, o którą władza nie zadbała. Chcieliby między innymi podwyżek.

W DPS-ach na Opolszczyźnie pracuje kilkaset pielęgniarek i opiekunek. Wiele z nich zostało zakażonych na dyżurach, niektóre przechodziły przymusową kwarantannę i przez minimum dwa tygodnie nie mogły opuszczać miejsca pracy.

Pracownicy takich placówek napisali do portalu nto.pl list, w którym skarżą się, że są jedyną grupą zawodową na pierwszym froncie walki z epidemią o których nie zadbano.

„Czujemy się niedoceniani i zapomniani. Oprócz lekarzy, pielęgniarek i innych służb medycznych o opiekunach, pracownikach DPSów, mówi się bardzo mało” - piszą w liście pracownicy domów opieki.

Alarmują o zbyt małej ilości środków ochronnych, braku regularnych badań na obecność koronawirusa i dodatków do pensji, których nikt im nie zagwarantował na czas epidemii. - Pielęgniarki ze szpitali jednoimiennych zagwarantowały sobie jeszcze w marcu podwyżki. Nas nikt o to nie zapytał - mówi pracownica jednego z opolskich DPS-ów.

W liście do nto.pl pracownicy domów opieki od miasta powołują się na przykład miasta Grudziądza. Tamtejsze władze zagwarantowały testy na obecność koronawirusa dla pracowników DPS-ów i specjalny dodatek do pensji w wysokości 1000 złotych przez trzy miesiące.

Dyrektorzy DPS-ów mówią, że doceniają pracę pielęgniarek i opiekunek. Ale nie zgadzają się z argumentami, że do tej konkretnej grupy zawodowej nie poszło żadne wsparcie.

Wojewoda zagwarantował naszym pracownikom dodatkowe środki ochrony. Były darmowe posiłki - wylicza Jolanta Moroń-Świercz, właścicielka Domu Opieki Społecznej w Jakubowicach, który był jednym z kilku na Opolszczyźnie, gdzie doszło do masowego zakażenia pracowników i podopiecznych.

Właściciele domów pomocy formalnie nie chcą mówić o płacach. Nieoficjalnie tłumaczą, że pracownice zarabiają przeciętnie około 5 tysięcy złotych brutto. I że nie są to stawki wyższe, niż w wielu szpitalach jednoimiennych, gdzie praca należy do jeszcze trudniejszych. Ministerstwo zdrowia tłumaczy, że w prywatnych DPS-ach (a takich jest większość), dodatki do pensji są indywidualną sprawą pracodawcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pasta jajeczna z awokado

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska