Odkąd wyremontowano Mały Rynek, skwer stał się centrum miejskiego życia towarzyskiego. To, co cieszy młodych, jest utrapieniem dla mieszkańców okolicznych kamienic.
- Nie można spać po nocach! Młodzież zbiera się na placu, krzyczy, pije piwo, nikt się nami nie przejmuje. Okna nie można otworzyć. W upalne dni musimy wybierać: udusić się albo nie spać do rana - mówi pani Maria, jedna z mieszkanek.
Nie jest tak, że narzekają tylko starsi. - Sama lubię posiedzieć na Małym Rynku, ale strasznie wkurza mnie jak takie "obszczymurki" sikają pod oknami. Raz czy drugi zwróciłam uwagę, ale w odpowiedzi zobaczyłam tylko środkowy palec - mówi Anna.
Miasto wspólnie z restauratorami z Małego Rynku postanowiło znaleźć "złoty środek".
- Zastanawiamy się nad zamknięciem części podwórek przylegających do Małego Rynku. O to od jakiegoś czasu starały się o to tamtejsze wspólnoty. Odmawialiśmy uważając, że przestrzeń w centrum musi być otwarta. W sytuacji kiedy na klatkach i podwórkach śpią bezdomni, a goście, turyści czy osoby pijane załatają swoje potrzeby fizjologiczne pod oknami mieszkańców, pojawia się uzasadnienie, żeby sprawę poruszyć - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
W czasie spotkania prezydenta z restauratorami pojawiła się także propozycja ustawienia na Małym Rynku dodatkowego szaletu. Mają też być dopłaty lub dofinansowania do rolet albo wymiany okien na dźwiękoszczelne.
Więcej czytaj w papierowym wydaniu poniedziałkowej nto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?