Protest pracowników służby zdrowia w Warszawie. Domagają się podwyżek i poprawy warunków pracy

Eliza Stępień (AIP)
Marsz pracowników służby zdrowia w Warszawie.
Marsz pracowników służby zdrowia w Warszawie. Michał Dyjuk
Porozumienie Zawodów Medycznych domaga się od rządu lepszych warunków pracy i większych zarobków. W sobotę, 24 września, zorganizowali manifestację, w której uczestniczyło ok. 50 tysięcy lekarzy, rezydentów i ratowników. „Czas na zdrowie+!”, „Każda kolejka poniża pacjenta!” - krzyczeli protestujący. Obecny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zaprosił członków PZM na negocjacje w najbliższy wtorek.

Tysiące ratowników medycznych, dentystów, fizjoterapeutów, farmaceutów, psychologów, diagnostów, dietetyków i elektroradiologów, zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych, zebrało się w południe przy placu Zamkowym w Warszawie.

Głównymi postulatami protestujących lekarzy są „godziwe płace” oraz ograniczenie godzin pracy. Chcą uświadomić pacjentom, że za przeciętną opiekę lekarską odpowiada rząd.

Z przodu pochodu widać było ratowników, którzy na medycznych noszach nieśli kukłę w czarnym worku z napisem: „Żył z pasji dla ratowania innych”. Tłum w tle wyjących syren skandował: „Czas na zdrowie plus!”, Poniżania ile jeszcze?!”, „Precz z wyzyskiem!”. W proteście przed ogromną liczbą zbędnych druków, (jakie szpitale muszą obecnie wypełniać) jeden z rezydentów niósł odziany w ubranie szkielet ludzki trzymając jednocześnie duży baner z napisem „Zróbcie porządek albo wyjeżdżamy, zdrowiem bawić się nie damy”.

- Chcemy pracować tak żeby mieć czas się szkolić i godnie odpocząć - powiedziała Agencji Informacyjnej Polska Press (AIP) Marcelina Ceboń lekarz–stażystka.

Manifestacja pod hasłem „Powołaniem się nie najem!” zakończyła się na placu Konstytucji, gdzie na scenie głos zabrali ratownicy pogotowia medycznego. - Cieszę się, że w końcu porozumieliśmy się i jesteśmy tu razem wszyscy. Ponad ćwierć wieku ministerstwo obiecywało nam lepsze jutro, ileż można pracować po 500 godzin miesięcznie, by godnie żyć?! - mówił zbulwersowany ratownik Roman Badachowski. Podkreślał, że pracownicy służby zdrowia nie chcą opuszczać granic kraju z powodu niskich zarobków, ponieważ „w Ojczyźnie maja swoje rodziny, swoich krewnych”.

Lekarz med. Jacek Sowiński w rozmowie dla AIP wyznał, że politycy są głusi na prośby pracowników medycznych, nie robią nic, tylko „poklepują nas po ramionach”.

Z kolei AIP ratownik medyczny Paweł Osucha mówił AIP, że obecnie pracownicy służby zdrowia są zatrudniani na umowach śmieciowych, co zmusza ich ,,do pracy po 400, 300 godzin”. Zaznaczył, że wielogodzinne dyżury „za kilka złotych" przekładają się na efektywność ich pracy.

Pod koniec manifestacji przybył minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Przyznał, że zdaje sobie sprawę ze „złej kondycji służby zdrowia” i zaprosił członków Porozumienia Zawodów Medycznych na negocjacje w najbliższy wtorek 27 września. - To jest coś co stało się nie dzisiaj, nie wczoraj, ale narasta od bardzo wielu lat – mówił. Zapewnił, że rząd „przystępuje z wielką energią i wielką wolą do zmian, które już następują".

PZM skupia dziewięć ogólnopolskich związków zawodowych: Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii, Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego, Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii, Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Radioterapii i Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska