Pani Dagmara wybrała się w weekend na przedświąteczne zakupy. O wolne miejsce na placu Kopernika nie było łatwo.
- I bez świątecznej gorączki trzeba tu trochę pokrążyć, zanim znajdzie się kawałek przestrzeni do zaparkowania. Ale to, co działo się tym razem przeszło najśmielsze oczekiwania - wspomina opolanka. - Dojechałam do końca alejki, którą zwykle można okrążyć parking, ale tym razem okazało się, że nawet na wyjeździe ktoś zostawił auto. Za mną ustawił się sznur samochodów nie było wyjścia - wszyscy po kolei musieliśmy się wycofywać.
Doświadczyła tego również pani Jolanta, która poinformowała nas o sprawie.
- Ta sytuacja powtarza się z roku na rok przed świętami i za każdym razem jest problem, żeby strażnicy miejscy zrobili z tym porządek - opowiada czytelniczka, która w weekend wezwała na parking straż miejską. - Mundurowi przyjechali i pojechali, a za moment na parkingu znowu był dziki zachód.
Parking przy Solarisie pęka w szwach głównie w weekendy, ale i w tygodniu - zwłaszcza przed świętami - trudno tu znaleźć wolne miejsce. Wielu kierowców nie ma cierpliwości, by czekać aż coś się zwolni i zostawia auta, gdzie się da, m.in. na miejscach wyłączonych z ruchu (są oznaczone tzw. zebrą), tym samym blokując przejazd.
- Sam byłem świadkiem, jak dwóch panów niemal rzuciło się sobie do oczu, bo nie mogli rozstrzygnąć, który z nich powinien postawić auto na zwalniającym się właśnie miejscu - relacjonuje Marian Stryczek. - Ludziom puszczają nerwy, bo ruch jest w tym miejscu naprawdę duży, a przez bezmyślność niektórych trzeba manewrować na szerokość lusterka albo cofać przez cały parking, gdy się okazuje, że przejazd znowu jest zastawiony. W takich warunkach nietrudno o stłuczkę, ale też o wypadek, bo przecież pomiędzy tymi samochodami krążą piesi.
Niektórzy opolanie zarzucają strażnikom, że od lat nie potrafią rozwiązać problemu niefrasobliwych kierowców. Mundurowi deklarują, że taryfa ulgowa już się skończyła i ci, którzy łamią przepisy mogą zapomnieć o pouczeniach.
- Przed świętami do Opola przyjeżdża sporo gości i stąd problem się nasila. Taka sytuacja powtarza się z roku na rok - przyznaje Krzysztof Maślak, wicekomendant Straży Miejskiej w Opolu. - Jeśli ktoś parkuje na miejscu wyłączonym z ruchu, czyli na tzw. zebrze dostaje mandat w wysokości 100 złotych i 1 punkt karny. Upomnienia się skończyły, teraz sypią się mandaty.
Ci, którzy zastawiają wyjazd z parkingu mogą jeszcze dotkliwiej odczuć tę niefrasobliwość i to na własnej kieszeni. - Jeśli osoba, która nie jest w stanie przejechać, zawiadomi strażników, to może to być podstawa do odholowania nieprawidłowo parkującego pojazdu - przyznaje Krzysztof Maślak. - Wtedy kierowcę będzie to kosztowało 517 złotych, bo tyle kosztuje odholowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?