PSG Stal Nysa nie sprawiła niespodzianki w pierwszym meczu play-off z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Wszystkich za to zaskoczył ... ogień

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
PSG Stal Nysa nie wykorzystała ogromnej szansy na wygranie pierwszego seta. Później już nie miała wiele do powiedzenia.
PSG Stal Nysa nie wykorzystała ogromnej szansy na wygranie pierwszego seta. Później już nie miała wiele do powiedzenia. Wiktor Gumiński
Siatkarze PSG Stali Nysa ulegli u siebie Aluronowi CMC Warcie Zawiercie 0:3 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PlusLigi. Najdłuższy set w tym spotkaniu trwał aż 52 minuty. W głównej mierze było to jednak związane z czynnikiem pozasportowym.

Była to już druga potyczka obu tych drużyn w ciągu ostatnich kilku dni. W sobotę bowiem, również w Nysie, mierzyły się one ze sobą w spotkaniu ostatniej kolejki fazy zasadniczej PlusLigi. Wtedy Stal wygrała 3:1, dzięki czemu zakończyła tą część sezonu na 7., a nie 8. pozycji. Warta jednak nie wystawiła wtedy najmocniejszego składu (w ogóle nie wystąpili Karol Butryn i Mateusz Bieniek), a inni podstawowi gracze rozegrali najwyżej połowę meczu.

W potyczce inaugurującej rywalizację w play-off, trener zawiercian Michał Winiarski już jednak oczywiście od początku posłał do walki swój „galowy” skład. Mimo to przez większość pierwszego seta niespodziewanie warunki gry dyktowała Stal. Kiedy wygrywała już 17:11, nic nie wskazywało na to, że może powinąć jej się noga. Ale gracze Warty ani przez moment nie zwątpili w możliwość odwrócenia losów seta i po kolejnych kilkunastu akcjach doprowadzili do remisu 23:23. Mimo to później zespół z Nysy i tak miał jeszcze trzy piłki setowe. Również jednak ani jednej nie wykorzystał, co tym razem definitywnie się zemściło. Goście na punkt zamienili już swojego pierwszego setbola i to oni zwyciężyli 28:26.

To jednak wcale nie ta partia była najdłuższą w całej rywalizacji. Okazała się nią druga odsłona, którą Warta pewnie wygrała 25:19. Tymczasem trwała ona aż ... 52 minuty. Wszystko z powodu ognia, jaki przy stanie 8:6 dla Stali pojawił się przy jednej z lamp w Hali Nysa. Spotkanie zostało przerwane, a z czasem w obiekcie pojawili się strażacy. Wtedy już płomień zgasł, ale przy pomocy kamery termowizyjnej upewniali się oni, czy rywalizacja bez przeszkód będzie mogła być kontynuowana. Nie wykryli niczego niepokojącego na tyle, by konieczne było przerwanie meczu.

Od momentu powrotu do gry, Stal nie miała już praktycznie nic do powiedzenia. Z każdą kolejną akcją drużyna z Zawiercia uzyskiwała coraz większą przewagę. Trzeciego seta, podobnie jak drugiego, bezdyskusyjnie wygrała 25:19 i już na Opolszczyźnie zrobiła wielki krok w kierunku półfinału.

Rewanżowe spotkanie w Zawierciu odbędzie się 13 kwietnia o godz. 17.30. By odwrócić losy dwumeczu, Stal musi tam nie tylko wygrać 3:0 lub 3:1, ale następnie również zwyciężyć w "złotym secie".

PSG Stal Nysa – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (26:28, 19:25, 19:25)
Stal: Zhukouski (1), El Graoui (13), Jankowski, Muzaj (14), Gierżot (8), Zerba (7), Szymura (liberou oraz Kapica, Abramowicz (2), Dembiec, Kosiba (3), Szczurek.
Warta: Tavares (2 pkt), Kwolek (21), Bieniek (14), Butryn (16), Clevenot (7), Zniszczoł (4), Perry (libero) oraz Gąsior, Rossard, Kozłowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska