Nie może być inaczej, skoro w rozgrywkach ligowych na razie kędzierzynianie nie mają sobie równych. Nie zmienił tego nawet fakt, że w poprzedni weekend przegrali u siebie z Resovią Rzeszów 1:3.
Niepowodzenie to odbiło się w siatkarskim środowisku głośnym echem, ponieważ była to pierwsza ligowa przegrana Zaksy w obecnym sezonie. Sprawiła ona, że seria jej kolejnych zwycięstw w PlusLidze zatrzymała się na liczbie 17.
Nikt w naszym zespole jednak z tego powodu nie rozpacza, ponieważ nadal ma on aż dziewięć punktów przewagi nad drugą w tabeli Skrą Bełchatów.
- Naszym głównym celem nie jest bicie rekordów, ale zgromadzenie jak największej liczby punktów w fazie zasadniczej, tak by od razu zapewnić sobie awans do półfinału (uczynią to dwa najlepsze zespoły po rozegraniu 30 kolejek - przyp. red) - podkreśla Łukasz Wiśniewski, środkowy Zaksy. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że porażka w lidze w końcu kiedyś nadejdzie. Co więcej, powinna ona nam pomóc, bo przytrafiła się w dobrym momencie. Podziałała na nas jak zimny prysznic przed ważną imprezą.
Podczas finałowego turnieju o Puchar Polski, który w dniach 27-28 stycznia rozegrany zostanie we wrocławskiej Hali Stulecia, dotychczasowe osiągnięcia kędzierzynian zejdą bowiem na zdecydowanie dalszy plan. O ich ewentualnym sukcesie bądź niepowodzeniu zadecyduje dyspozycja chwili. By w niedzielne popołudnie, podobnie jak rok temu, mogli wznieść ręce w geście triumfu, nie mogą sobie pozwolić na chwilę słabości.
By jednak w ogóle wystąpić w zaplanowanym na niedzielę (godz. 14.45) decydującym starciu, muszą najpierw w sobotnim półfinale (godz. 14.45), okazać się lepsi od Trefla Gdańsk. - Zespół ten ma swoje problemy - zauważa Wiśniewski. - Ostatnio zagrał kilka słabszych spotkań, ale musimy pamiętać, jakie nazwiska posiada w swoim składzie. Z drugiej strony - nie możemy przesadnie zwracać uwagi na to, kto stoi po drugiej stronie siatki. Musimy skupić się przede wszystkim na swojej postawie.
Mówiąc o znanych zawodnikach w gdańskiej ekipie, środkowy Zaksy miał na myśli przede wszystkim Piotra Nowakowskiego i Mateusza Mikę, którzy w pełni zdrowia mają praktycznie pewne miejsce w reprezentacji Polski. Innymi znanymi postaciami w Treflu są między innymi kanadyjski rozgrywający Tyler Sanders czy włoski trener Andrea Anastasi.
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla mieli niemal tydzień, by dobrze przygotować się do pucharowego boju z drużyną z Pomorza, którą w lidze pokonali na wyjeździe 3:0. - Nie mieliśmy żadnego konkretnego mikrocyklu przygotowań - mówi Wiśniewski. - Pracowaliśmy głównie nad elementami, które w ostatnich spotkaniach nie funkcjonowały w naszym zespole na odpowiednim poziomie. Przede wszystkim chodzi o w przegrane starcie z Resovią.
Jeżeli Zaksa awansuje do finału, będzie musiała przez parę godzić czekać na rywala. Zagra bowiem w pierwszym półfinale, zaś w drugim (sobota, godz. 17.30) zmierzą się ONICO Warszawa i Skra Bełchatów. Potencjalny przeciwnik nie ma jednak dla naszych graczy wielkiego znaczenia.
- Jeżeli pokażemy swój optymalny poziom, jesteśmy w stanie zdobyć trofeum - puentuje Wiśniewski. - Czeka nas turniej, w którym styl nie będzie mieć wielkiego znaczenia. Liczyć się bowiem będzie tylko końcowy wynik.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na Sportowy24 (NTO)
Wszystko o ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - wyniki, terminarze, transfery, newsy, opinie
Siatkarki BKS Bielsko-Biała w strojach kąpielowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?