W marcu pożar strawił dom jednego z mieszkańców Dobrzynia (gmina Lubsza) - Arkadiusza Lemieszki.
- Arek był sołtysem naszej wsi, ale też bramkarzem Victorii - przypominał prezes klubu Wiesław Kołtowski. - Dlatego postanowiliśmy mu pomóc i zorganizowaliśmy zbiórkę pieniędzy na jego rzecz. Wszystko zostało zgłoszone i zarejestrowane, teraz tylko czekamy na kibiców.
A kibice, którzy w Wielką Sobotę przyszli na półfinałowy mecz Terytorialnego Pucharu Polski w grupie 1. pomiędzy Victorią Dobrzyń a LZS-em Max-Bau Skorogoszcz, nie zawiedli. Chętnie wrzucali pieniądze do puszki i w ciągu całego spotkania uzbierało się ponad 1500 złotych, które trafią na konto byłego zawodnika Victorii.
- Jak na nasze warunki to całkiem dobry wynik - oceniał Marek Zagórski, trener Victorii.
Akcję wsparli nie tylko liczni mieszkańcy Dobrzynia, ale również goście ze Skorogoszczy (gmina Lewin Brzeski), którzy przyjechali ze swoją drużyną.
- To nieważne, czy nasz, czy nie nasz - trzeba wspierać ludzi w potrzebie - mówili kibice ze Skorogoszczy. - Ale sport to sport - tu kibicujemy już tylko swojej drużynie.
Choć ich zespół gra w klasie A, to ma niezwykle wiernych fanów. - Od lat jeździmy za swoją drużyną i jesteśmy na każdym meczu - podkreślali przed spotkaniem Wiesław Dubik i Jerzy Dzida, pokazując klubowe szaliki. - A Puchar Polski to dodatkowa atrakcja i zawsze więcej okazji do kibicowania.
Zanim drużyny wybiegły na murawę, trzeba było jeszcze poprawić siatkę na bramce, a potem sędzia w towarzystwie kierowników drużyn z listą w ręce weryfikował zawodników, którzy pokazywali swoje dowody osobiste.
Ponieważ na tym szczeblu pucharu wyznaczany jest tylko sędzia główny, więc za chorągiewki chwycili dwaj ochotnicy i przez 90 minut pomagali arbitrowi wyłapywać spalone i auty.
W tym czasie rezerwowy bramkarz Victorii Karol Pacholewicz zainstalował się na sąsiedniej górce, gdzie pilnował kamerki nagrywającej mecz.
- Kiedyś tu był wał wzdłuż boiska, ale zniwelowaliśmy go, a z ziemi utworzyliśmy tę górkę - mówił nam honorowy prezes klubu z Dobrzynia Stanisław Kowalski. - Zimą, pod warunkiem, że jest śnieg, dzieciaki mają gdzie zjeżdżać na sankach, w sezonie górka służy piłkarzom do treningów. A w czasie meczu jest skąd filmować.
Pojedynek półfinałowy był zacięty, obie drużyny miały swoje sytuacje, ale górą byli goście, którzy wygrali 2-1. - Rok temu, też grając ze Skorogoszczą, i też w Wielką Sobotę, przegraliśmy w półfinale po dogrywce - przypominał trener Zagórski.
Skorogoszcz wygrała potem swoją grupę terytorialnego Pucharu Polski, dzięki czemu w pierwszej rundzie regionalnego Pucharu Polski zmierzyła się z 4-ligowym MKS-em Gogolin. Teraz ma okazję do powtórzenia sukcesu bo w finale, tak jak przed rokiem, zagra z Widawą Wilków.
- Trzeba to powtórzyć, bo mają być medale! - mówią skorogoscy kibice. - Ale prawdę mówiąc, przydałoby się nam większe wsparcie finansowe, głównie ze strony gminy. Bo nie mamy nawet swojej szatni z prawdziwego zdarzenia. Trenują u nas chłopaki z kilku wsi i nie mają gdzie się przebrać na miejscu.
W Dobrzyniu, gdzie klub odrodził się po zapaści przed kilku laty i awansował do klasy A, również liczą na pomoc gminy przy budowie nowych szatni. - Klub działa coraz lepiej, w czym m.in. duża zasługa naszego wiceprezesa Adama Mykity - podkreśla trener Zagórski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?