Remak chce teraz walczyć o kontrakty w Polsce

Remak SA zanotował na koniec pierwszego półrocza 2014 zysk netto 3,01 mln zł. To dobra wiadomość, bo przez ponad dwa lata firma była pod kreską - w 2012 r. miała 20,18 mln zł straty netto, a w 2013 r. 28,22 mln zł. - Wierzę, że najgorszy czas już za nami i wychodzimy na prostą - mówi Adam Rogala, prezes Remaku.

Główny wpływ na ujemne wyniki spółki miała stal T24 używana podczas inwestycji za granicą, których Remak realizował sporo w Niemczech. - Z jednej strony poprawia ona sprawność kotłów, w których jest stosowana, ale z drugiej jest to materiał bardzo kruchy i trudnospawalny, który lubi pękać, a więc w efekcie wymaga większych nakładów pracy, a co się z tym wiąże - generuje większe koszty - wyjaśnia prezes Rogala.

Straty zmusiły firmę do wprowadzenia planu oszczędnościowego, a nowy właściciel - Zarmen - wsparł opolską spółkę pożyczką.

Obecnie Remak kończy prace w niemieckim Mannheim, które przejął po upadłym Energomontażu Południe, i jest to jego ostatnie zlecenie za granicą. Firma nastawia się teraz na zdobywanie kontraktów na polskim rynku, gdzie zaczęły się pojawiać duże projekty energetyczne.

Remak chce być m.in. podwykonawcą Mostostalu Warszawa przy montażu dwóch nowych kotłów w Elektrowni Opole. Prace przy nich powinny rozpocząć się pod koniec przyszłego roku, podobnie jak montaż kotła w Jaworznie, o który stara się opolska spółka.

Obecnie firma realizuje projekty w Szczecinie, Włocławku, Bełchatowie, Białymstoku i Koninie. Zdobyła też duży kontrakt w Kozienicach, za 53,5 mln zł.

Pod koniec pierwszego półrocza 2014 r. Remak zatrudniał 539 osób, o 350 mniej niż w szczycie w 2012 roku. Od 1 września do zarządu spółki dołączył Waldemar  Binkowski, który zastąpił Henryka Sołdonia na stanowisku wiceprezesa. Odpowiada on za pion produkcji.