- Nie można było stwierdzić, czy kobiety w ogóle były w ciąży, nie mówiąc już o tym, że poddane były aborcji - uzasadniał sędzia.
Proces Romana K. przed opolskim sądem trwał od ponad trzech lat. Toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Prokurator w mowie końcowej zażądał wyroku w zawieszeniu i czteroletniego zakazu wykonywania zawodu lekarza.
Sąd uniewinnił ginekologa od wszystkich 18 zarzutów.
Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura oskarżała Romana K., znanego opolskiego ginekologa o dokonanie 18 nielegalnych aborcji. Razem z lekarzem na ławie oskarżonych zasiadły też dwie inne osoby - Dominika K. oraz Marek K. Zostały także uniewinnione.
Prokuratura zarzucała im m.in. nakłanianie do dokonywania nielegalnych zabiegów.
Według śledczych proceder miał wyjść na jaw przypadkowo, kiedy jedna z kobiet w trakcie przesłuchania na policji w innej sprawie, przyznała się do przerwania ciąży. Potwierdził to również chłopak dziewczyny.
Policjanci przeszukali gabinet, w którym Roman K. przyjmował pacjentki prywatnie i zabezpieczyli całą dokumentację. Biegły miał w niej znaleźć kolejnych siedemnaście przypadków dokonywania nielegalnych aborcji. Dowodem na to miało być stosowanie przez lekarza specyfiku używanego do przerywania ciąży.
Sąd uznał, że prokuratura dopuściła się w tej sytuacji manipulacji.
- Biegli zajmujący się sprawą dostali bowiem zawartość komputerów lekarza. Nie dostali natomiast wyjaśnień kobiet, a to zmienia postać rzeczy - mówił sędzia Harupa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?