- Zagłębie to rutynowana drużyna i dzięki temu doświadczeniu wygrała - mówił wyróżniający się w szeregach Ruchu Tomasz Kasprzyk. - Nasza gra nie wyglądała najgorzej, ale zostajemy bez choćby punktu.
Przed przerwą dominowali goście. W 23. min groźnie strzelał Marcin Lachowski, ale na posterunku był golkiper Ruchu Marcin Feć. Nie miał on jednak szans w 32. min. Lachowski zagrał wzdłuż pola karnego, dwóch jego kolegów przepuściło piłkę, a nabiegający Słowak Vladimir Bednar mocno strzelił z 20 metrów i Feć był bez szans.
Po stracie gola Ruch zaczął grać odważniej. Jeszcze przed przerwą przed szansą na wyrównanie stanęli Kasprzyk i Tomasz Drąg, ale obaj główkowali niecelnie.
Najlepszą okazję strzelecką dla gospodarzy miał w 56. min Łukasz Damrat. Z lewej strony dośrodkowywał jego brat Tomasz, ale Łukasz za słabo uderzał głową z ośmiu metrów.
- Źle się zachowałem w tej sytuacji - oceniał Ł. Damrat. - Miałem mocniej uderzyć, a przynajmniej starać się, żeby "skontrować“ piłkę. Pozostał wielki żal. Nie twierdzę, że należało się nam zwycięstwo, ale remis byłby sprawiedliwym wynikiem.
Ruch w drugiej odsłonie był znacznie częściej przy piłce, ale nie potrafił już sobie stworzyć dogodnej okazji. Defensywa gości spisywała się znakomicie.
Sosnowiczanie mogli podwyższyć wynik, ale dwa razy świetnie interweniował Feć. W 70. min blisko samobójczego trafienia był Tomasz Cieślak. Uprzedził on wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Snadnego, ale skierował piłkę w kierunku swojej bramki. Feć popisał się jednak refleksem. W 90. min natomiast golkiper Ruchu w sobie tylko wiadomy sposób obronił strzał z pierwszej piłki Lachowskiego z 16 metrów.
- Mam duże pretensje do zespołu i nie chodzi mi wcale o końcowy wynik - mówił zdenerwowany szkoleniowiec Ruchu Andrzej Polak. - W szatni przed meczem mówimy sobie jak mamy grać, a potem na boisku kilku zawodników zupełnie nie realizuje zadań. Nic nas nie usprawiedliwia jeśli chodzi o pierwszą połowę. Czeka nas poważna rozmowa.
Ruch Zdzieszowice - Zagłębie Sosnowiec 0-1 (0-1)
0-1 Bednar - 32.
Ruch: Feć - Bella (68. Góra), R. Jakubczak, Drąg, Cieślak - Giesa, Sobota (50. M. Kapłon), Ł. Damrat, Nowosielski (68. Buchała), Kasprzyk - T. Damrat. Trener Andrzej Polak.
Zagłębie: Bensz - Strojek, Marek (45. Zioło), Balul, Łuczywek - Bednar (79. Lilo), Mielec, Skórski (72. Skrzypek), Pajączkowski - Lachowski, Snadny (89. Cyganek). Trener Marek Chojnacki.
Sędziował Marcin Słupiński (Sieradz). Żółte kartki: Bednar, Zioło, Skrzypek, Snadny. Widzów 1500.
Z trybun
Do Zdzieszowic dotarła około 200-osobowa grupa kibiców z Sosnowca. Nie weszli oni jednak na sektor przeznaczony dla nich (jest on zresztą bardzo mały, zmieści się w nim najwyżej 80 osób), ale oglądali mecz zza siatki okalającej stadion. Widok mieli stamtąd całkiem dobry.
Niestety w ten sposób mecz, a przynajmniej dużą część pierwszej połowy, obejrzeli też miejscowi sympatycy. Przy wejściu na stadion spisywane bowiem były ich dane. Jest to zgodne z ustawą o imprezach masowych, ale chyba była ona respektowana zbyt dosłownie. Przecież duża część tych ludzi to osoby starsze, kobiety czy dzieci. Zagrożenie z ich strony dla porządku na stadionie jest niewielkie.
Zabrakło też nieco wyobraźni, bo otwarta była tylko jedna kasa. W efekcie utworzyła się wielka kolejka. Zdzieszowicki klub musi coś z tym zrobić. W ten sposób duża grupa kibiców może się przecież zniechęcić do przychodzenia na stadion, a wsparcia piłkarzom Ruchu bardzo potrzeba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?