Ruch Zdzieszowice przegrał z Zagłębiem Sosnowiec

Sebastian Stemplewski
Obrońca Ruchu Przemysław Bella (z lewej) próbuje powstrzymać napastnika sosnowiczan Marcina Lachowskiego.
Obrońca Ruchu Przemysław Bella (z lewej) próbuje powstrzymać napastnika sosnowiczan Marcina Lachowskiego. Sebastian Stemplewski
Nasz beniaminek II ligi uległ na własnym stadionie faworytowi rozgrywek 0-1

- Zagłębie to rutynowana drużyna i dzięki temu doświadczeniu wygrała - mówił wyróżniający się w szeregach Ruchu Tomasz Kasprzyk. - Nasza gra nie wyglądała najgorzej, ale zostajemy bez choćby punktu.
Przed przerwą dominowali goście. W 23. min groźnie strzelał Marcin Lachowski, ale na posterunku był golkiper Ruchu Marcin Feć. Nie miał on jednak szans w 32. min. Lachowski zagrał wzdłuż pola karnego, dwóch jego kolegów przepuściło piłkę, a nabiegający Słowak Vladimir Bednar mocno strzelił z 20 metrów i Feć był bez szans.
Po stracie gola Ruch zaczął grać odważniej. Jeszcze przed przerwą przed szansą na wyrównanie stanęli Kasprzyk i Tomasz Drąg, ale obaj główkowali niecelnie.
Najlepszą okazję strzelecką dla gospodarzy miał w 56. min Łukasz Damrat. Z lewej strony dośrodkowywał jego brat Tomasz, ale Łukasz za słabo uderzał głową z ośmiu metrów.
- Źle się zachowałem w tej sytuacji - oceniał Ł. Damrat. - Miałem mocniej uderzyć, a przynajmniej starać się, żeby "skontrować“ piłkę. Pozostał wielki żal. Nie twierdzę, że należało się nam zwycięstwo, ale remis byłby sprawiedliwym wynikiem.
Ruch w drugiej odsłonie był znacznie częściej przy piłce, ale nie potrafił już sobie stworzyć dogodnej okazji. Defensywa gości spisywała się znakomicie.
Sosnowiczanie mogli podwyższyć wynik, ale dwa razy świetnie interweniował Feć. W 70. min blisko samobójczego trafienia był Tomasz Cieślak. Uprzedził on wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Snadnego, ale skierował piłkę w kierunku swojej bramki. Feć popisał się jednak refleksem. W 90. min natomiast golkiper Ruchu w sobie tylko wiadomy sposób obronił strzał z pierwszej piłki Lachowskiego z 16 metrów.
- Mam duże pretensje do zespołu i nie chodzi mi wcale o końcowy wynik - mówił zdenerwowany szkoleniowiec Ruchu Andrzej Polak. - W szatni przed meczem mówimy sobie jak mamy grać, a potem na boisku kilku zawodników zupełnie nie realizuje zadań. Nic nas nie usprawiedliwia jeśli chodzi o pierwszą połowę. Czeka nas poważna rozmowa.

Ruch Zdzieszowice - Zagłębie Sosnowiec 0-1 (0-1)
0-1 Bednar - 32.
Ruch: Feć - Bella (68. Góra), R. Jakubczak, Drąg, Cieślak - Giesa, Sobota (50. M. Kapłon), Ł. Damrat, Nowosielski (68. Buchała), Kasprzyk - T. Damrat. Trener Andrzej Polak.
Zagłębie: Bensz - Strojek, Marek (45. Zioło), Balul, Łuczywek - Bednar (79. Lilo), Mielec, Skórski (72. Skrzypek), Pajączkowski - Lachowski, Snadny (89. Cyganek). Trener Marek Chojnacki.
Sędziował Marcin Słupiński (Sieradz). Żółte kartki: Bednar, Zioło, Skrzypek, Snadny. Widzów 1500.

Z trybun
Do Zdzieszowic dotarła około 200-osobowa grupa kibiców z Sosnowca. Nie weszli oni jednak na sektor przeznaczony dla nich (jest on zresztą bardzo mały, zmieści się w nim najwyżej 80 osób), ale oglądali mecz zza siatki okalającej stadion. Widok mieli stamtąd całkiem dobry.
Niestety w ten sposób mecz, a przynajmniej dużą część pierwszej połowy, obejrzeli też miejscowi sympatycy. Przy wejściu na stadion spisywane bowiem były ich dane. Jest to zgodne z ustawą o imprezach masowych, ale chyba była ona respektowana zbyt dosłownie. Przecież duża część tych ludzi to osoby starsze, kobiety czy dzieci. Zagrożenie z ich strony dla porządku na stadionie jest niewielkie.
Zabrakło też nieco wyobraźni, bo otwarta była tylko jedna kasa. W efekcie utworzyła się wielka kolejka. Zdzieszowicki klub musi coś z tym zrobić. W ten sposób duża grupa kibiców może się przecież zniechęcić do przychodzenia na stadion, a wsparcia piłkarzom Ruchu bardzo potrzeba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska