Sąd nie miał wątpliwości co do winy i sprawstwa oskarżonego – mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Ulman.
1 marca 2017 roku Marcin M. przyszedł do gabinetu Marty Klubowicz, w tamtym czasie dyrektora Nyskiego Domu Kultury. Rozmawiali w cztery oczy. Marcin M. miał się domagać przedłużenia umowy ze wskazaną przez siebie firmą, obejmującej między innymi obsługę ekranu LED na elewacji ośrodka kultury.
Marta Klubowicz nie zgodziła się, bo uznała że znacznie tańsze będzie, gdy to zadanie wykonają pracownicy NDK. Wtedy Marcin M. miał zagrozić, że nie powstrzyma walca, który rozjedzie Martę Klubowicz.
Zdaniem sądu groźba szantażu wypowiedziana wprost nie padła, ale dyrektor Marta Klubowicz miała prawo się obawiać, biorąc pod uwagę cały kontekst wypowiedzi i zachowanie oskarżonego także wobec innych osób.
Oskarżony w tym samym okresie próbował “szantażu medialnego” wobec burmistrza Nysy, co ten potwierdził jako świadek w sądzie. Potem w mediach Marcina M. faktycznie pojawiły się linki do materiałów szkalujących i zniesławiających w prymitywny sposób Martę Klubowicz.
-Marta Klubowicz jako dyrektor Nyskiego Domu Kultury miała być wolna od wszelkich nacisków, tym bardziej od nacisków o charakterze przestępczym – uzasadniał sędzia Mariusz Ulman. – Ta sprawa nie ma żadnego związku z dziennikarską działalnością oskarżonego. Chodziło o chęć zarabiania pieniędzy.
Sąd skazał Marcina M. na grzywnę w wysokości łącznej 3 tysięcy złotych, zwrot kosztów prawnych poniesionych przez Martę Klubowicz wysokości ponad 3 tysięcy złotych i 550 kosztów procesowych.
W intencji sądu kara finansowa ma mieć skutek wychowawczy i prewencyjny, a jej wysokość będzie odczuwalna dla oskarżonego.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?