Więcej szczęścia przy stałym fragmencie gry mieli krapkowiczanie, bo choć strzał Nowaka trafił w mur, to przytomnie zachował się Przybyła, który dobitką nie dał szans bramkarzowi Naprzodu. Nowak w roli głównej wystąpił w następnej akcji, kiedy technicznym lobem trafił w poprzeczkę, ale wygrał główkowy pojedynek ze Stanią i głową poprawił na 2-0. Gości ze zwieszonymi głowami do szatni posłał Kotysz pakując futbolówkę w samo okienko bramki Dawida Szmatoły, a wcześniej uczynił to jeszcze Wronka.
Golkipera z Jemielnicy prawdziwa kanonada czekała jednak w drugiej połowie. Tuż po wznowieniu gry w stuprocentowej sytuacji pomylił się Sobota, a kilka minut później wejście na boisko golem zaznaczył Leśniczak. Po godzinie gry Nowak podwyższył na 6-0, ale to nie był koniec festiwalu strzeleckiego w Otmęcie. W ciągu zaledwie czterech minut miejscowi jeszcze trzykrotnie trafiali do siatki gości i kwadrans przed końcem spotkania zanosiło się na "dwucyfrówkę".
Licznik strzelonych bramek dla gospodarzy zatrzymał się na "dziewiątce", a honorowego gola dla Naprzodu zdobył Jaskóła. Wcześniej dobre okazje zmarnowali Piontek oraz P. Pyka.
- Wygraliśmy, dopisaliśmy sobie trzy punkty, ale szybko trzeba zapomnieć o tym meczu. Wcale nie zagraliśmy lepiej niż w przegranym przed tygodniem w Ozimku - podsumował Bartłomiej Borysewicz, trener Otmętu.
Z uśmiechem na twarzy w 75.minucie boisko opuszczał sobotni solenizant Buczyński, któremu na 36.urodziny kibice odśpiewali “sto lat".
- Przeciwnik zagrał dzisiaj bardzo wysoko i to go zgubiło - - ocenił Buczyński. - Choć nie zagraliśmy porywającego meczu mieliśmy zdecydowaną przewagę i strzeliliśmy mnóstwo bramek, czym zrehabilitowaliśmy się przed własnymi kibicami za ostatnią, wysoką porażkę.
Otmęt Krapkowice - Naprzód Jemielnica 9-1 (4-0)
1-0 Przybyła-17., 2-0 Nowak-26., 3-0 Wronka-38., 4-0 Kotysz-45., 5-0 Leśniczak-55., 6-0 Nowak-60., 7-0 Orłowski-70., 8-0 Kotysz-71., 9-0 Nowak-74., 9-1 Jaskóła-85.
Otmęt: Opioła - Kowalczyk, Hamulski, Kimmel, Przybyła - Sobota (52.Leśniczak), Kotysz, Wronka, Buczyński (75.Rychter), Smykała (67.Orłowski) - Nowak (75.Dahms). Trener Bartłomiej Borysewicz.
Naprzód: D. Szmatoła - Stania, Bombelka, M. Szmatoła, Korczak - Galas, Gattner, Niewiem, Jaskóła - P. Pyka, Piontek. Trener Tomasz Szyszka.
Sędziował Damian Picz (Opole). Żółte kartki: Smykała - M. Szmatoła. Widzów 200.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?