Samorządowcy walczą o Nyskie Centrum Sercowo-Naczyniowe PAKS

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Wicestarosta nyski, Piotr Woźniak i Henryka Wołochacz, naczelnik wydziału bezpieczeństwa i polityki społecznej starostwa w Nysie, pod siedzibą opolskiego NFZ.
Wicestarosta nyski, Piotr Woźniak i Henryka Wołochacz, naczelnik wydziału bezpieczeństwa i polityki społecznej starostwa w Nysie, pod siedzibą opolskiego NFZ. Sławomir Mielnik (O)
Nyscy samorządowcy apelują do opolskiego NFZ o podjęcie rozmów na temat dalszych losów oddziału chirurgii naczyniowej. Taką prośbę w imieniu wójtów i burmistrzów nie tylko z powiatu nyskiego złożył w czwartek w siedzibie opolskiego oddziału NFZ, wicestarosta nyski, Piotr Woźniak.

- Problem, o którym mówimy dotyczy niemal jednej trzeciej mieszkańców Opolszczyzny. Chcielibyśmy siąść do rozmów już w przyszłym tygodniu. To nie jest akcja skierowana przeciw komukolwiek, ale rozpaczliwe wołanie o powrót do dyskusji na temat chirurgii naczyniowej w województwie opolskim - mówił na konferencji prasowej zwołanej przed gmachem NFZ.

Nyskie Centrum Sercowo-Naczyniowe Polsko-Amerykańskich Klinik Serca to jeden z dwóch ośrodków chirurgii naczyniowej w regionie. Jego dotychczasowy kontrakt na zabiegi naczyniowe wynosił 1,2 mln zł, co stanowi 10 proc. środków przyznanych na ten cel na Opolszczyźnie. 90 proc. dostaje w ramach kontraktu opolski WCM.

- Chcemy walczyć o bardziej sprawiedliwy podział pieniędzy. Czas nagli, bo nyska naczyniówka będzie działać tylko do 31 października - podkreśla wicestarosta.

Decyzję o zamknięciu nyskiego oddziału - z powodu ekonomicznej nieopłacalności - podjęli właściciele polsko-amerykańskiej spółki.

Nyscy samorządowcy zwracają także uwagę na niedoszacowanie opolskiej chirurgii naczyniowej. - Na Opolszczyźnie NFZ przeznacza tylko 10 zł na mieszkańca, a na Mazowszu aż 19 zł. Jesteśmy gorsi? - dziwi się Piotr Woźniak.

- Grupa wpływowych osób bardzo chce wpłynąć na Fundusz, ale NFZ jest instytucją, która dba o interesy wszystkich ubezpieczonych - skomentowała Grażyna Kowcun, p.o. dyrektor NFZ w Opolu. - Pula pieniędzy, którą dysponujemy jest ograniczona i trudno je tak podzielić, by wszyscy byli zadowoleni. PAKS przed 2 laty przyjął warunki finansowania, a teraz próbuje siać panikę wśród pacjentów.

CZYTAJ Nyska klinika serca zasiała panikę u pacjentów

Szefowa opolskiego NFZ przypomniała też, że mamy w regionie ponad 1000 świadczeniodawców. Zdarza się, że przekraczają oni ustalone limity, ale nigdzie nie sięga to 2000 procent, jak w Nysie. Poza tym samorząd od 1 lipca ma prawo dokupić świadczenia dla swoich mieszkańców. Np. samorząd podlaski dofinansowuje świadczenia medyczne w 35 procentach, a nasze samorządy tylko w 2 proc.

Opolski NFZ jest otwarty na rozmowy, ale dopiero po rozstrzygnięciu konkursu na dyrektora oddziału, czego można się spodziewać po 20 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska