Pożar wybuchł w ubiegły czwartek w jednej ze stodół. Ogień w błyskawicznym tempie rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki. Domownicy, którzy widzieli wydobywający się dym, próbowali gasić płomienie, ale było już za późno.
Spłonęły maszyny rolnicze, przyczepy i polonez. W chlewie, który sąsiadował ze stodołą żywcem spłonęło ponad 40 świń.
Straty byłyby jeszcze większe, gdyby nie sąsiedzka pomoc - ludzie wyciągali maszyny z palących się budynków. Po pożarze pomagali też sprzątać teren. Deklarują, że nadal będą wspierać rolnika.
- Poszkodowany gospodarz nie zostanie sam - deklaruje Krystian Muszkiet, sołtys Zimnej Wódki. - Rolnicy z wioski już obiecali, że pożyczą mu sprzęt, a nawet pomogą w niektórych pracach.
Jak wstępnie ustalili strażacy, przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?