Sebastian Świderski: - Siłą drużyny jest mieszanka młodości z rutyną

fot. Sławomir Mielnik
Sebastian Świderski
Sebastian Świderski fot. Sławomir Mielnik
- Zaczekajmy na pierwsze mecze turnieju finałowego i wtedy cokolwiek będzie można powiedzieć. Na razie ta drużyna wygrała dwa turnieje: kwalifikacje do mistrzostw świata i turniej Wagnera.- mówi Sebastian Świderski, reprezentant Polski, były gracz Mostostalu K.-Koźle.

Dzisiejszym (3 września) meczem z Francją nasza reprezentacja rozpocznie walkę w mistrzostwach Europy. W grupie zagramy jeszcze z Niemcami i Turcją. Niestety, w kadrze zabraknie Sebastiana Świderskiego, który podczas przygotowań doznał zerwania ścięgna Achillesa.

- Ma pan duży żal do losu, że mistrzostwa zobaczy w telewizji podczas leczenia? - zapytaliśmy Sebastiana Świderskiego.
- Nie, bo gdyby tak było, to by oznaczało, że jestem załamany i nie ma we mnie wiary. A ja się nie załamuję.

- Brak Świderskiego, Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego musi się odbić na poziomie sportowym reprezentacji?
- Nie wiadomo w jakiej dyspozycji byśmy dziś byli. Z powodu kontuzji wypadliśmy z kadry, a w nasze miejsce doszli inni zawodnicy, przede wszystkim zdrowi. Dwa lata temu pojechaliśmy na mistrzostwa w komplecie, i byliśmy postrzegani jako faworycie mistrzostw Europy. Tymczasem zagraliśmy słaby turniej i zajęliśmy 11. miejsce. Teraz mamy zespół, do którego weszło kilku młodych zawodników i pozwólmy pokazać mu na co go stać.

- A na co stać ten nowy zespół?
- Zaczekajmy na pierwsze mecze turnieju finałowego i wtedy cokolwiek będzie można powiedzieć. Na razie ta drużyna wygrała dwa turnieje: kwalifikacje do mistrzostw świata i turniej Wagnera. To pokazuje, że idzie w dobrym kierunku. Turniejowa drabinka tak się ułożyła, że naprawdę jesteśmy w stanie awansować do fazy półfinałowej, a to już będzie sporym sukcesem.

- Po Lidze Światowej nastroje były mieszane. Po wspomnianych turniejach znów wzrósł apetyt.
- Faktycznie zespół zaprezentował się z dobrej strony. Sporo do drużyny wnieśli młodzi zawodnicy. Po Lidze Światowej dołączyli do nich doświadczeni Paweł Zagumny, czy Piotrek Gruszka, wprowadzając spokój i pewność. To przyniosło bardzo dobry skutek.

- Jakie są mocne i słabe strony naszej reprezentacji?
- Mocną stroną powinna być mieszanka młodości z rutyną. Drużyna się rozwija i ma spory potencjał. Poszczególni zawodnicy udowodnili, że należy im się miejsce w drużynie narodowej. Z kolei rutyna i doświadczenie powinno się przydać w końcówkach zaciętych setów i meczów. Tego brakowało choćby w Lidze Światowej, ale już w ostatnich występach widać było wyrachowanie. Z młodością może być też związana słabość. Młodsi zawodnicy nie zawsze potrafią utrzymać wysoki poziomu oraz koncentrację. Bardzo dobre mecze przeplatają słabszymi fragmentami gry. Psychika jest niezwykle ważna.

- Na początek gramy z Francją. To najtrudniejszy rywal, po którym będzie już tylko łatwiej?
- Francja w tym gronie wydaje się być najtrudniejszym przeciwnikiem. Od lat zaliczana jest do czołówki, jej zawodnicy grają w najlepszych klubach Europy. Z pozostałymi nie będzie z górki. Niemcy prowadzeni przez Raula Lozano niedawno awansowali do mistrzostw świata z bardzo trudnego turnieju. Rywalizowali w nim z Rosją i Finlandią, drużynami wyżej od nich notowanymi. Ich zawodnicy też są uznani w Europie. Turcja, grając przed własną publicznością, będzie miała dodatkowe wsparcie. Z nimi gramy ostatni mecz, to może być pojedynek o wszystko, więc nie można się spodziewać spacerku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska