Przemysław Malinowski: - Podniosę prestiż nyskiej uczelni!

Redakcja
- Stawiam na jakość kształcenia, nowoczesne zarządzanie i współpracę z otoczeniem społeczno-gospodarczym - mówi nowy rektor uczelni.
- Stawiam na jakość kształcenia, nowoczesne zarządzanie i współpracę z otoczeniem społeczno-gospodarczym - mówi nowy rektor uczelni. Archiwum uczelni
Rozmowa z dr. inż. Przemysławem Malinowskim, profesorem i rektorem elektem PWSZ w Nysie.

Czy to prawda, że początkowo wzbraniał się pan przed kandydowaniem?

Tak. Bo tak naprawdę w ogóle nie miałem w planach ubiegać się o funkcję rektora. Dopiero ta sytuacja (chodzi o wycofanie kandydatury przez profesora Ryszarda Knosalę - przyp. red.) sprawiła, że wziąłem to pod uwagę. Wcześniej jednak prosiłem o wyraźny sygnał ze środowiska uczelni, bo chciałem wiedzieć, czy mam o co walczyć. No i sygnał był, więc podjąłem tę rękawicę. No i wynik jest, jaki jest...

Zaskoczył?

Nie spodziewałem się aż tak dobrego.

Jakie ma pan plany wobec uczelni? Jakich kierunków działania może się spodziewać?

Funkcję rektora obejmę dopiero za pół roku, od 1 września. Ten czas chciałbym właśnie poświęcić na przygotowanie się i opracowanie dobrego planu.

Będą jakieś zmiany w organizacji pracy uczelni, roszady kadrowe, nowe kierunki?

Nowe kierunki to wiemy już, jakie będą, a konkretnie jeden: trener osobisty, który został przygotowany wspólnie z profesorem Knosalą. Co do reszty to myślę, że będę starał się kontynuować strategię przyjętą przez uczelnię w 2013 roku. Myślę, że ona pozwoli nam na osiągnięcie tego najważniejszego celu, jaki sobie stawiam na najbliższe cztery lata: jak największe podniesienie prestiżu PWSZ w Nysie. To zagwarantuje nam stabilność funkcjonowania, ale też da szansę do jeszcze bardziej dynamicznego rozwoju. W końcu zawsze coś jeszcze można udoskonalić...
Wspomniał pan o strategii, którą zamierza kontynuować. Jakie są jej główne założenia?

Chodzi o działalność w trzech obszarach. Stawiam na jakość kształcenia, nowoczesne zarządzanie i współpracę z otoczeniem społeczno-gospodarczym.

Uczelnia ma dziesiątki, a może i nawet setki umów z partnerami. Będzie pan kontynuował ten trend?

Oczywiście. Jesteśmy uczelnia zawodową, która ma obowiązek kształcenia na profilach praktycznych. A bez współpracy w tej dziedzinie z przedsiębiorcami i przedstawicielami biznesu z regionu się nie da. Poza kierunkami przemysłowymi mamy też społeczne, humanistyczne, stąd nasi partnerzy to nie tylko gospodarka. Jesteśmy blisko wszędzie tam, gdzie nasi studenci mogliby odbywać potencjalne praktyki, a później już jako absolwenci znaleźć zatrudnienie. Zatem na pewno będziemy tę współpracę jeszcze rozwijać.

A kontakty z samorządem?

Też nie będzie inaczej. Zwłaszcza że takiej pomocy od samorządu, głównie gminy, jaką otrzymuje nasza uczelnia, to w całym kraju nam zazdroszczą.

Jakie pierwsze kroki podejmie pan 1 września?

Na pewno będzie to skład senatu. Rektor, powołując dyrektorów instytutów, mocno wpływa na skład senatu. To chyba będzie pierwsza bardzo ważna rzecz, jaka mnie czeka.
A ma pan już pomysł na prorektorów?

Do momentu piątkowego wyboru nie prowadziłem żadnych rozmów, ponieważ nie chciałem, żeby całe wybory były obarczone jakimiś rozgrywkami personalnymi. Rozmowy w tej materii zacznę już w poniedziałek.

Kto będzie dalej prowadził zajęcia z chemii?

Nie jestem niezastąpiony! Tym bardziej że jest jeszcze doktor Malczyk, która również prowadzi takie zajęcia. Świetnie się uzupełniamy. Co nie znaczy, że zrezygnuję. Mam zamiar udzielać się pedagogicznie, dopóki mi sił starczy. Bo tak naprawdę praca z młodzieżą sprawia mi największą satysfakcję. Zdecydowanie większą niż rządzenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska