Trochę rozczarowujące jest to tłumaczenie PKP, że klucznikiem w dworcowej toalecie w Brzegu jest ochroniarz, bo zależy im, by chronić WC przed wandalami. Jak już klimat jak z filmów Barei, to mogliby (tak tylko przez chwilę puszczę wodze fantazji) na przykład wyjaśnić, że to wszystko z troski o bezpieczeństwo załatwiających potrzeby fizjologiczne podróżnych.
Takie wytłumaczenie rozbroiłoby pewnie niejednego pieniacza zdenerwowanego, że musi czekać pod drzwiami, zaciskając nogi lub pośladki. W końcu każdy lubi, jak ktoś się o niego troszczy. Chociaż z drugiej strony... Jeden pewnie poczułby się bezpiecznie, sikając pod specjalnym nadzorem, ale są tacy wrażliwcy, którzy nie będą się na przykład mogli przy tej świadomości - nomen omen - skupić.
Tak w zasadzie można pójść dalej. Skoro PKP wpadło na tak specyficzne poszerzenie obowiązków ochronie dworca, to może paniom sprzedającym bilety w kasie dorzucić na przykład do zakresu obsługiwanie poddworcowego parkingu, a konduktorom sprzedawanie batoników w wagonach.
A już tak na serio... to błądzicie, przyjaciele. Jak ktoś będzie chciał zbeszcześcić muszlę klozetową, to zrobi to niezależnie od tego, czy pod drzwiami będzie stał pan z ochrony.
Zobacz też: Opolskie Info [28.07.2017]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?