Sławomir Batko: Arkadiusz Wiśniewski wydaje pieniądze Opolan na własną propagandę „sukcesu”

Łukasz Żygadło
- Nie byłoby wielkiego Opola bez współpracy różnych środowisk, pomocy polityków związanych ze Zjednoczoną Prawicą. Dziś prezydent Opola unika współpracy, skonfliktował się niemal ze wszystkimi - mówi w rozmowie z portalem nto.pl radny Suwerennej Polski Sławomir Batko.

Biuro prasowe prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego rozesłało do mediów komunikat po konferencji radnych PiS dotyczącej tańszej komunikacji miejskiej, w którym czytamy, że radni powinni zwrócić się do pana, bo jako pracownik spółki Orlen, może pan załatwić tanie paliwo. Posiada pan takie możliwości?

Myślę, że pan prezydent Opola nie wie jakim przedmiotem zajmuje się spółka, która jest w Opolu i która do budżetu miasta płaci podatki. To jest spółka serwisowa, nie odpowiada za ceny paliwa, a za jego dostępność na stacjach, bowiem spółka serwisuje stacje paliw i terminale paliw Orlenu.

Czyli nie załatwia pan taniego paliwa dla siebie, kolegów i nie może dla miasta?

Absolutnie nie. Analizując jednak ceny paliw w Europie, paliwo w Polsce jest jednym z najtańszych, gdzie wiemy przecież, że ten surowiec jest kupowany w normalnym trybie, na rynkach światowych, po cenach rynkowych, tak jak działają inne koncerny, a mimo wszystko paliwo w Polsce jest tańsze. Widzimy to po ruchach granicznych obywateli z Niemiec czy Czech, którzy przyjeżdżają do Polski kupić tańszą benzynę. Taka jest polityka koncernu. Chociaż oczywiście chciałbym, żeby paliwo było tańsze i na pewno w tym kierunku będą orientowały się dalsze dążenia władz Koncernu.

Zacząłem od tak sformułowanego pytania, żeby przejść do poziomu debaty politycznej w Opolu. Niezależnie, czy prezydenta krytykują radni PiS czy PO, odpowiedź Ratusza zazwyczaj jest publikowana w takim, dość rynsztokowym, publicystycznym stylu, niemającym nic wspólnego z rzeczywistością. Jak pan to ocenia?

To jest poziom debaty, który przed laty zaproponował prezydent Wiśniewski. Odpowiedzi na merytoryczne pytania, interpelacje czy konferencje prasowe radnych, są skandaliczne, na bardzo niskim poziomie. Nie od dziś wiemy, że pan prezydent nie znosi krytyki. Widzimy po jakości debaty, że jest źle. Na sesje Rady Miasta, czy na posiedzenia komisji wkrada się polityka centralna. Prezydent stale atakuje radnych za działania rządu. I nie miałbym nic przeciwko, gdyby nie to, że na debatę o mieście już panu prezydentowi nie starcza czasu. Ucieka od pytań o jego działania np. ws. docelowego zakupu przez niego mieszkania w zasobach TBS. My jesteśmy opozycją w Radzie Miasta, naszym obowiązkiem jest sprawdzać jak włodarz Opola sprawuje władzę, a jeśli trzeba, musimy krytykować. Jednak robimy to na poziomie merytorycznym, nie emocjonalnym, jak Arkadiusz Wiśniewski. Często w odwecie słyszymy ataki personalne.

Odpowiedzi często formułuje rzecznik prezydenta, choć słyszę od różnych osób opinię, że to sam prezydent redaguje teksty. Pan w to wierzy?

Nie wiemy tego, choć patrząc po słowach, które są używane i stylu, jest to bardzo możliwe. Samo biuro prasowe ratusza, które jest mocno rozbudowane, choć po części ukryte w Zakładzie Komunalnym. Całkowicie realizuje wizję „dialogu” serwowaną przez Arkadiusza Wiśniewskiego.

Wspomina pan o Zakładzie Komunalnym. W jaki sposób ocenia pan działalność gazetki „Czas na Opole”?

Jest to zjawisko bardzo niepokojące, z kilku powodów, ale przede wszystkim dlatego, że wprowadza w błąd opinię publiczną. Znaczna większość mieszkańców może uważać, że „Czas na Opole” to jest gazetka obiektywna, informacyjna. Jednak to medium i tuba propagandowa pana prezydenta.

Czy miasto powinno wydawać taki periodyk?

Obserwujemy w Polsce wiele takich miejskich gazet, jednak w wielu samorządach działają inaczej - normalnie. Zgodzę się, że miasto powinno, a nawet ma wręcz obowiązek prowadzić łatwo dostępną politykę informacyjną dla mieszkańców, jednak pomiędzy informacją, a czystą publicystyką, czy wręcz atakami na konkurentów politycznych, jest ogromna różnica. Pan prezydent realizuje ataki za pośrednictwem swojego biuletynu wobec polityków lokalnej opozycji, ale również rządu. Wykorzystuje przy tym pieniądze podatników do swoich celów. Zauważmy, że jeśli za pieniądze mieszkańców Opola, atakuje i krytykuje oponentów politycznych, to sam nie musi wydawać własnych środków. Trzeba powiedzieć wprost, że Arkadiusz Wiśniewski wydaje pieniądze Opolan na własną propagandę „sukcesu”. Nie da się tego nazwać inaczej.

Jaka była najbardziej kuriozalna publikacja w „Czasie na Opole” pana zdaniem?

Gdy czytałem na jej łamach krytykę wobec prezesa spółki miejskiej, czyli prezesa Ireneusza Jakiego z Wodociągów i Kanalizacji. Doszło tu do kuriozalnej sytuacji, gdzie gazetka wydawana przez jedną spółkę miejską - Zakład Komunalny, krytykowała i atakowała prezesa innej miejskiej spółki - WiK. Tego chyba jeszcze nigdy w Polsce nie było. Absurd goni absurd.

Złożył pan w tej sprawie pismo do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Czy otrzymał pan odpowiedź?

RIO stwierdziła, że sprawą się zajmie, jednak w ramach kontroli okresowych. Izba nie ma zasobów, żeby przeprowadzić kontrolę doraźną. Mimo wszystko widać, że ten temat żyje. Przedstawiciele mediów prywatnych podnoszą argumenty, że działania takiej gazetki im szkodzą z uwagi na nieuczciwą konkurencję. Sprawa nie dotyczy tylko kwestii politycznych i tego, że gazetka prezydenta udaje medium obiektywne, ale również chodzi o dostęp do reklam, obiektywnej rynkowej konkurencji, bowiem takie media dają możliwość reklamowania się w nich samorządom lub miejskim spółkom. Pytanie czy reklama w takim medium, może powodować, że taka firma będzie np. uprzywilejowana podczas procedury przetargowej? Czy to nie budzi wątpliwości? Nie zaburza transparentności?

Mamy tu ciekawą kwestię. „Czas na Opole” to gazetka redagowana przez urzędników, opłacana przez podatników. Co ma powiedzieć właściciel prywatnej gazety, który sam dźwiga wszystkie obciążenia? Jak może konkurować z takim pismem na lokalnym rynku reklamowym?

Otóż to. Wrócę jeszcze do przetargów. Co jeśli jakaś firma reklamuje się w gazetce, a następnie wygrywa przetargi w mieście? Czy to nie powoduje jednak, że mogą pojawić się pomysły, lub oczekiwanie, że warto się w tym piśmie reklamować? Samorząd powinien unikać takich niejasnych sytuacji.

Czy w pana ocenie w Opolu będzie brudna kampania samorządowa?

Patrząc jak funkcjonuje „Czas na Opole” i jak reaguje na krytykę pan prezydent Arkadiusz Wiśniewski, to uważam, że tak. Oprócz radnych, atakowane są nawet liczne środowiska miejskie, które po prostu chcą włączyć się w rozwój miasta, ale są lekceważone. Prezydent atakuje ludzi personalnie, co pokazuje, że nie będzie to merytoryczna kampania.

Pierwsza kadencja Arkadiusza Wiśniewskiego uważana jest za dobrą. Musimy obiektywnie przyznać, że Opole się rozwinęło, choć można dyskutować kto ma tutaj większe zasługi, Arkadiusz Wiśniewski czy może minister Patryk Jaki, który dla miasta lobbował w Warszawie. Pytanie, czy w pana ocenie ten rozwój wyhamował?

Podczas pierwszej kadencji rządów Arkadiusza Wiśniewskiego w mieście przypominam sobie zupełnie inną atmosferę współpracy. Przecież kwestia „dużego Opola”, najważniejszego projektu ostatnich lat dla miasta, nie miałaby miejsca bez współpracy politycznej. A jednak to się udało. Miasto dziś może dysponować rekordowym budżetem dzięki tego rodzaju decyzjom. Bardzo często projekty mogą być realizowane poprzez wcześniejszy lobbing, nacisk polityczny. Samorządowiec powinien koncentrować się na współpracy na różnym poziomie, z różnymi środowiskami, także politycznymi. Tymczasem w Opolu mamy do czynienia z prezydentem, który właściwie skonfliktował się z każdym. Zarówno z rządem jak i Samorządem Województwa. Pan prezydent chętnie atakuje marszałka regionu, który reprezentuje władzę dysponującą ważnymi środkami publicznymi, dlatego tu współpraca powinna odbywać się w sposób modelowy. Niestety dziś przy władzy mamy człowieka kompletnie nie zainteresowanego taką współpracą. Na szczęście polityka rządu jest taka, że środki dla miasta płyną i będą płynąć, jednak mogłoby być dużo lepiej, bo widzimy jak było w przeszłości. Otrzymaliśmy rekordowe w historii Opola środki na inwestycje. Tak jest polityka rządu, aby odpowiedzialnie wspierać samorządy w trudnym czasie.

Co w pana ocenie jest w Opolu jeszcze do zrobienia?

Grzechem zaniechania ostatnich kadencji jest niepójście w twardą realizację budowy obwodnicy południowej. W moim przekonaniu jest to projekt nie tylko infrastrukturalny, ale również tworzący wartość dodaną. Dziś Opole jako miasto wojewódzkie, jest jednym z ostatnich miast, które nie mają szybkiego dostępu do trasy ekspresowej. W mojej ocenie obwodnica południowa daje taką możliwość, bowiem daje szansę zbliżenia się do autostrady. Widać jak bardzo brakuje infrastruktury w tej części Opola, a taka inwestycja zawsze daje impuls do rozwoju, inwestycji. W poprzedniej kadencji otrzymaliśmy rządowe środki na Obwodnicę Piastowską, dlatego uważam, że wsparcie było na tyle duże, że można było pokusić się o kontynuację. Niestety zostało to zaniedbane przez władze miasta.

Jakie ma pan cele w polityce do zrealizowana?

Dla mnie - chociaż nie chciałbym, żeby zabrzmiało to zbyt górnolotnie - ogromnym zaszczytem i przywilejem jest reprezentować mieszkańców miasta na poziomie radnego. Mieszkańcy zwracają się do radnych czasem z bardzo prostymi, ale często uciążliwymi problemami, które utrudniają lub uniemożliwiają wręcz codzienne normalne funkcjonowanie. Czasem jednak sprawy są dużo bardziej skomplikowane i wymagają dogłębnego zbadania. Cieszę się, że mogę im pomagać, ale również ważnym dla mnie jest, że mam wpływ na rozwój miasta. W mojej ocenie jest to kwintesencja polityki, żeby tak zmieniać najbliższe otoczenie, by stawało się lepsze.

Nie marzy się panu Sejm, bycie posłem?

Powiem szczerze, że nie. Odnajduję się i realizuję w samorządzie. Zdecydowanie bardziej lubię namacalną i bliską dla ludzi politykę samorządową, gdzie widać efekty pracy poprzez zmieniające się to bezpośrednie otoczenie. Dziś o tym nie myślę i bycie posłem nie jest moim marzeniem. Pracuję dla Opola i Opolan. Chcę, żeby miasto było przyjazne dla mieszkańców i dynamicznie się rozwijało.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska