Zdaniem władz partii utrzymywanie siedzib w centrach miast jest kosztowne. Bardziej opłaca się wynajmować pomieszczenia od samorządów czy nawet prywatnych właścicieli. Od razu pojawiły się jednak sugestie, że decyzja ta świadczy o tym, że partia „się zwija”.
- Jak widać partyjna góra nie widzi perspektyw skoro wyprzedaje majątek, na dodatek w czasie, kiedy na rynku nieruchomości jest kryzys - mówi jeden z działaczy SLD proszący o anonimowość.
Z takimi argumentami nie zgadza się Piotr Woźniak, przewodniczący SLD na Opolszczyźnie.
- Pogłoski o naszej śmierci są przedwczesne i zapewniam, że to udowodnimy - uśmiecha się przewodniczący Woźniak. Decyzję o sprzedaży tłumaczy tak: - Zmienia się świat, partie również idą w kierunku minimalizacji kosztów swojej działalności - tłumaczy. - Decyzja o tym zapadła w Warszawie. Na pewno jednak jeśli dojdzie do sprzedaży lokalu w Kędzierzynie-Koźlu tak wielkie struktury nie zostaną bez siedziby. Pamiętajmy jednak, że nie ilość metrów biurowych świadczy o sile partii.
W pozostałych opolskich miastach SLD już wynajmuje lokale na siedziby. Na razie nie ma planów zmieniania ich na mniejsze.
Czy lewica, która teraz nie ma nawet reprezentacji w Sejmie, podniesie się z kolan? Czytaj we wtorkowym w wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?