Specjalista potrzebny od zaraz

Elżbieta Maszkowska, Monk
Jeśli pacjent zapisze się w kolejce do ortodonty w maju, może liczyć na to, że zostanie przyjęty w przyszłym roku.

Po wizycie u stomatologa dowiedziałem się, że córka powinna natychmiast rozpocząć leczenie u ortodonty. Kiedy poszliśmy ustalić termin wizyty, usłyszałem, że na pierwszą wizytę trzeba będzie poczekać do przyszłego roku - mówi Ireneusz P. z Kluczborka.
Ci pacjenci, którzy zgłoszą się do ortodonty w maju, mogą zapisać się na listę oczekujących na styczeń następnego roku. Co wcale nie oznacza, że zostaną wówczas przyjęci. Od stycznia będą mogli mieć pewność, że w ogóle dostaną się do ortodonty. O dokładny termin nie warto nawet pytać - mówią pacjenci.

Tak długi termin oczekiwania na wizytę wynika stąd, że w całym powiecie kluczborskim jest tylko jeden ortodonta, który podpisał umowę z kasą chorych. Za wizytę u niego nie trzeba płacić, dlatego ma tak wielu pacjentów. Inni ortodonci w ramach kasy chorych przyjmują w Opolu, Nysie i Dębskiej Kuźni. Ale tam kolejki są podobne jak w Kluczborku.
- Zęby mojego dziecka czekać nie będą. Wada w ciągu roku pogłębi się i z jej wyleczeniem będą jeszcze większe problemy niż dzisiaj - mówi Ireneusz P.
- Dlatego ja swoją córkę od dwóch lat leczę prywatnie. Jeżdżę do Opola. Teraz wizyty na szczęście nie są już tak częste jak na początku. Wtedy jeździłyśmy co miesiąc. A to wszystko kosztuje - mówi Anna Perzyc.

Kosztuje, i to niemało. Na początek aparat w kwocie od 350 do 2 tys. zł (zależy od wady zgryzu). Potem regularne wizyty - każda przeciętnie po 50 zł. I tak przez co najmniej rok. Niewielu na to stać.
Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji byłby dodatkowy etat ortodonty w Kluczborku.
- My bardzo chętnie podpisalibyśmy umowę z ortodontą. Ale na razie nie ma takiego lekarza, który byłby naszą propozycją zainteresowany. Każdemu ortodoncie bardziej się opłaca leczyć prywatnie, niż podpisywać umowę z nami - twierdzi dyrektor Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych Sławomir Janus.
Okazuje się, że podpisanie umowy z kasą chorych nie należy do najprostszych. Najpierw zainteresowany powinien zwrócić się do lokalnego samorządu (najlepiej do starostwa) i poprosić o opinię, czy mógłby ewentualnie pracować na terenie powiatu i czy jest powiatowi potrzebny. Potem musi złożyć podanie do kasy chorych i czekać, aż zapozna się ona ze sprawą i wyda opinię, czy istotnie etat ortodonty w danym powiecie jest potrzebny. Potem ogłasza konkurs na usługi ortodontyczne w danym rejonie. Jeśli wszystko zakończy się pomyślnie, kasa chorych podpisze umowę z zainteresowanym. Cała procedura trwa zazwyczaj kilka miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska