1 liga futsalu. Zawodnicy Gredaru Brzeg muszą czekać w niepewności

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Mateusz Fabiszewski zdobył obydwie bramki dla brzeskiego zespołu w Pyskowicach.
Mateusz Fabiszewski zdobył obydwie bramki dla brzeskiego zespołu w Pyskowicach. Sławomir Jakubowski
W swoim ostatnim meczu w sezonie brzeżanie zremisowali w Pyskowicach 2-2.

Nasz zespół ma już za sobą wszystkie mecze w tym sezonie i jego zawodnicy pewnie do samego końca zmagań będą nerwowo ogryzać paznokcie. Muszą trzymać kciuki za przeciwników AZS-u Łódź. Zespół ten w pozostałych mu do końca rozgrywek trzech meczach nie może zdobyć więcej niż dwa punkty. Jeśli nie wywalczy trzech, to zajmie ostatnie miejsce i spadnie do 2 ligi. Jeśli co najmniej trzy zdobędzie, to degradacja obejmie zespół Gredaru.

- Pozostaje nam już tylko czekać - mówi trener brzeskiej drużyny Artur Adasik. - My już nic więcej nie możemy zrobić.

Zespół z Łodzi w najbliższy weekend zagra u siebie z drugą nasza drużyną - Berlandem Komprachcice, który jest w dobrej formie i wypada wierzyć, że w ramach wojewódzkiej solidarności pomoże kolegom z Brzegu i nie przegra. Potem AZS zagra jeszcze na wyjeździe z walczącymi o ekstraklasę: Orłem Jelcz-Laskowice i Gwiazdą Ruda Śląska. Zdobycie trzech punktów jawi się jako trudne zadanie.

Remedium Pyskowice - Gredar Brzeg 2-2 (1-1)
Bramki dla Gredaru: Fabiszewski 2
Gredar: Raczkowski - Ożóg, Raczyński, Kraw­ców, Kędra, Fabiszewski, Grochowski, Dykus, Kucharski, Samborski, Zadrożny. Trener Artur Adasik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska