4 liga piłkarska: KS Krapkowice - Pogoń Prudnik 2-1

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Daniel Rychlewicz (z lewej) i Rafal Niespodziński (drugi z prawej) mieli największy udział w wygranej krapkowiczan.
Daniel Rychlewicz (z lewej) i Rafal Niespodziński (drugi z prawej) mieli największy udział w wygranej krapkowiczan. Oliwer Kubus
Podwójną radość z wygranej miała ekipa z Krapkowic, gdyż w sobotę stawka meczu była podwójna. Porażka stawia prudniczan w beznadziejnej sytuacji.

Po meczu z uśmiechem na twarzy boisko opuszczał pomocnik KS-u Rychlewicz, natomiast ze spuszczoną głową jego przyjaciel z podwórka – bramkarz Roskosz. Obaj znają się od lat, a raz stanęli naprzeciw siebie. W 55. min Niespodziński wywalczył bowiem rzut karny, a piłkę ustawił Rychlewicz. Golkiper Pogoni nie wyczuł intencji kolegi i było 2-0. Wydawało się, że to zakończyło walkę, ale goście „złapali” kontakt.

Po rzucie rożnym trafił do siatki niezastąpiony pod bramką rywali Cajzner, a ponieważ za chwilę kontuzji nabawili się dwaj miejscowi obrońcy J. Pindral i Szymański, w szeregach ich drużyny zrobiło się nerwowo. Pogoń naciskała, klarowne okazje zmarnowali Rudzki i Surma, którzy byli właściwie sam na sam z bramkarzem. KS za to kontrował, ale za każdym razem źle rozwiązywał akcje.

Obie ekipy od początku uwagę skupiły na defensywie i to rzutowało na grę. W 26. min gospodarze „otworzyli” wynik. Matuszek wycofał piłkę na 11 metr, a Niespodziński bez namysłu uderzył i cieszył się z trafienia. Ten sam piłkarz mógł podwyższyć, ale trafił w poprzeczkę. Poza tym w jednej akcji szansę mieli Steczek i Sobota. Uderzali z bliska, ale pierwszy został zablokowany, a drugi spudłował.

Łukasz Wicher, trener KS-u: - Styl nie miał dla nas żadnego znaczenia, bo był tydzień temu i przegraliśmy w Oleśnie 0-3. Teraz mieliśmy zagrać skutecznie, zdobyć jedną bramkę więcej od rywala i wygrać. To osiągnęliśmy i to jest najważniejsze. Dla nas to - mam nadzieję - przełamanie i ważne punkty. Był pomysł na grę, kilka okazji, ale wciąż trzeba się starać, bo walka o utrzymanie trwa.

Sebastian Muzyka, trener Pogoni: - Można przegrać, można tracić bramki, ale my je podarowaliśmy rywalowi, po własnych wpadkach i niestety to nie pierwszy raz w tym sezonie. Brakło konsekwencji i koncentracji, nie potrafiliśmy wybić piłki do przodu. Jeżeli doda się do tego zmarnowane okazje, to nie ma mowy o punktach. To było bardzo ważne spotkanie i nic z niego nie wycisnęliśmy, ale będziemy walczyć do końca.

KS Krapkowice - Pogoń Prudnik 2-1 (1-0)
1-0 Niespodziński - 26., 2-0 Rychlewicz – 55. (karny), 2-1 Cajzner - 65.

Krapkowice: Cyganik - Przybyła, Kalabaj, J. Pindral (72. Brzozowski), Szymański (70. Łysoń) - Rychlewicz (77. Karwot), Niespodziński, Steczek, Jakwert, Matuszek - Dahms (55. Sobota). Trener Łukasz Wicher.

Pogoń: Roskosz - Magdziak, Pietruszka, Hudyma, Wójtowicz – T. Dziwisz, Wicher, M. Dziwisz (18. Perkowski), Cajzner - Surma, Rudzki (80. Miałkas). Trener Sebastian Muzyka.

Sędziował Sebastian Grzebski (Nysa).
Żółte kartki: Szymański, Sobota, Jakwert, Kalabaj – Pietruszka, Rudzki, Hudyma, M. Dziwisz, Cajzner.
Widzów 275.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska