Gwardia znalazła sposób na Kyrylenkę i pokonała Stal 33-27

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Gwardziści przed przerwą nie potrafili zatrzymać Oleksandra Kyrylenki. W drugiej to zrobili i pewnie wygrali.
Gwardziści przed przerwą nie potrafili zatrzymać Oleksandra Kyrylenki. W drugiej to zrobili i pewnie wygrali. Maja Kozłowska
Gwardia Opole przerwała serię trzech porażek z rzędu w PGNiG Superlidze, po raz trzeci w sezonie pokonała Stal Mielec (33-37) i wróciła na 3. miejsce w tabeli swojej grupy.

Spotkanie rozpoczęło się od dwóch interwencji Wiśniewskiego i skutecznej gry Kyrylenki. Za ich sprawą Stal prowadziła w Opolu 3-1. Na więcej gwardziści nie pozwoli, a sprawy w swoje ręce wzięli Malcher i Łangowski. W 8. min gospodarze wygrywali 4-3, ale za ciosem nie poszli. Kolejna interwencja Wiśniewskiego i starta miejscowych oraz rzut Krupy sprawiły, że po kwadransie to "Czeczeńcy" znów mieli dwie bramki zaliczki.

Kolejne minuty były popisem obu bramkarzy, a co więcej Wiśniewski próbował zdobyć bramkę rzutem przez całe boisko, ale spudłował. Ale to Malcher dłużej utrzymywał poziom, a tym razem w ataku nie mylił się Zadura. Znów ich zespół odzyskał inicjatywę (9-8), ale na krótko i za chwilę będący nie do zatrzymania Kyrylenko trafił po raz siódmy, a Kłoda dał Stali prowadzenie 11-10. Kolejnych dwóch akcji goście nie skończyli rzutem, co w kontrach wykorzystali Jankowski i Lemaniak, dając opolanom prowadzenie 15-13.

Kluczowy dla przebiegu meczu był początek drugiej połowy. Miejscowi "zacisnęli" obronę i wyłączyli w ten sposób Kyrylenkę. Co prawda wyręczał go ze skrzydła i z karnych Wilk, ale w pojedynkę nie był w stanie przeciwstawić się zespołowej grze gwardzistów w ataku. Po przechwytach odskoczyli oni na 17-13, ale grając przez cztery minuty w osłabieniu stracili dwa gole i musieli od nowa budować przewagę.

To się udało, gdyż Tarcijonas i Łangowski trafili do siatki, a na dodatek posłali rywali na ławkę kar. W przewadze i świetnie broniąc podopieczni trenera Rafała Kuptela doprowadzili w 43. min do stanu 24-17, a trzy interwencje z rzędu zaliczył Malcher. Goście nie odpuszczali, wykorzystali błędy gospodarzy i dwie obrony Lipki. Przypomniał też o sobie po dłuższej przerwie Kyrylenko i było tylko 24-20. Świetny rzut Adamskiego, kontra Lemaniaka i wreszcie rzut Łangowskiego sprawiły, że zrobiło się 32-26 i było po meczu.

Gwardia Opole - Stal Mielec 33-27 (15-13)

Gwardia: Malcher, Zając – Lemaniak 4, Siwak 3, Łangowski 7, Tarcijonas 1, Mokrzki 3, Zadura 5 - Adamski 2, Morawski 3, Jankowski 2, Bąk 3, Stańko. Trener Rafał Kuptel.

Stal: Wiśniewski, Lipka – Krępa 1, Janyst, Miedziński 3, Kyrylenko 10, Krygowski, Krupa 2 - Wilk 7, Dementiew 1, Kłoda 1, Kubisztal, Chodara 2, Basiak, Ćwięka. Trener Tomasz Sondej.

Sędziowali: Korneliusz Habierski i Grzegorz Skrobak (Głogów).
Kary: Gwardia - 8 min; Stal - 10 min.
Widzów 550.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska