Starcie z Polonią ma wiele aspektów. Po pierwsze opolanie walczą z nią o 4. miejsce w tabeli po fazie zasadniczej. Na cztery kolejki przed jej końcem Polonia ma o jeden punkt więcej. Piątkowe starcie może w dużej mierze zadecydować, który zespół zajmie 4., a który 5. miejsce. Dotychczas w tym sezonie w pięciu bezpośrednich starciach trzy razy górą była Polonia (w tymdwa razy po dogrywce), a dwa razy PGE Orlik. Zwycięzca piątkowego starcia będzie miał lepszy bilans bezpośrednich spotkań, który będzie brany pod uwagę, kiedy oba zespoły zakończą fazę zasadniczą z jednakowym dorobkiem punktowym. Wiele wskazuje na to, że Polonia z Orlikiem zagrają w ćwierćfinale play off, a kto będzie wyżej w tabeli zyska atut rozegrania ewentualnego decydującego spotkania na własnym lodowisku.
- Znamy się z zespołem Polonii dość dobrze, ale tak naprawdę liczyć się będzie dyspozycja dnia i to, kto popełni mniej błędów - mówi obrońca opolskiej drużyny Łukasz Sznotala.
Smaczkiem meczu jest fakt, że w opolskiej drużynie jest kilku zawodników, którzy w tym sezonie grali w Polonii. Jednym z nich obok Dmytro Demjaniuka jest Martin Przygodzki, który jednak nie wystąpi w piątkowym meczu z powodu kontuzji. Działacze PGE Orlika czynią starania, by udało się zarejestrować Rosjanina Maksima Kartoszkina, który w minionym tygodniu trafił do Opola z Polonii. Zagrać ma już za to inny nowy nabytek - Czech Radek Meidl (w Polonii występował w latach 2013-15). Zdrowy jest już także Robert Kostecki i wyjedzie na lód.
W niedzielę natomiast przyjeżdża do Opola ekipa mistrza Polski - Cracovii Kraków. To spotkanie na „Toropolu” zacznie się o godz. 17.00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?