Olimp Grodków miał piłkę meczową, ale skończyło się remisem

Damian Kapinos
Grodkowianie zwarli szyki w końcówce i odrobili trzy bramki straty. Zdobyli cenny punkt, choć mieli piłkę meczową.
Grodkowianie zwarli szyki w końcówce i odrobili trzy bramki straty. Zdobyli cenny punkt, choć mieli piłkę meczową. Damian Kapinos
Zespół Michała Piecha w nowym roku zadziwia. Walczy, poprawił defensywę, rozbił KSZO, a w sobotę urwał punkt ekipie z Oławy, a powinien wygrać.

Zawodnicy trzeciego w tabeli Moto-Jelcza w końcówce tego wyrównanego spotkania prowadzili już różnicą trzech bramek (22-19). Sygnał do odrabiania strat dał doświadczony Marcin Młoczyński, który zamurował bramkę Olimpu. Miejscowi obudzili się i zaczęli bardzo aktywnie grać w obronie, rywale mieli problemy ze zdobywaniem bramek, a gospodarze zmusili ich do aż czterech start. W ostatniej minucie grający trener Michał Piech doprowadził do remisu 23-23.

Piłkę mieli jednak w rękach goście, którzy rozpoczęli akcję na wygraną. Znów zatrzymał ich Młoczyński i to miejscowi ruszyli po dwa punkty. Po faulu na Janie Klimkowie sędziowie zarządzili rzut karny już po końcowej syrenie. Najskuteczniejszy zawodnik miejscowych Paweł Chmiel nie pokonał jednak byłego klubowego kolegi Krzysztofa Muszaka, który w drugiej połowie napsuł krwi grodkowianom i obronił jeden z sześciu, ale najważniejszy karny.

Od początku mecz był niezwykle wyrównany. Na każde trafienie gości z Oławy gospodarze odpowiadali tym samym, odrabiając straty i doprowadzając do remisu. Wynik otworzył wychowanek Olimpu w barwach rywala Sebastian Kolanko, grający w osłabieniu Olimp przetrwał, a rzuty karne wykorzystali Kamil Herudziński i Chmiel, a kolejną bramkę dorzucił Paweł Prokop. Szansę na wypracowanie przewagi zmarnowali gospodarze, bo stracili piłkę i Kolanko doprowadził do stanu 5-5. Potem rywal przejął inicjatywę, nasi zmarnowali dwie szanse, a nie mylił się Kolanko. Przewaga przyjezdnych wynosiła aż pięć „oczek”, ale Olimp nie złożył bronił. Przez ostatnie osiem minut pierwszej części tylko Jarosław Cepielik zdołał pokonać Maksymiliana Madalińskiego, a miejscowi zdobyli cztery bramki (11-13).

Druga połowa spotkania rozpoczęła się od kolejnej zdobyczy bramkowej gości, ale po trafieniach Macieja Maciejewskiego, Kacpra Turyniewicza i Chmiela obydwie drużyny miały na koncie po 16 goli. W kolejnych dziesięciu minutach grodkowianie zaliczyli jednak festiwal nieskuteczności i choć ratował ich Młoczyński rywal doskoczył na trzy bramki. Podopieczni Michała Piecha w porę się jednak poprawili i omal nie wygrali drugiego meczu z rzędu.

Olimp Grodków - Moto-Jelcz Oława 23-23 (11-13)

Olimp: Madaliński, Młoczyński - Mierzwiński, Maciejewski 4, Dziurgot, Klimków 2, Chmiel 6, Baran 3, Gradowski 1, Bujak, Ogorzelec 2, Piech 2, Świerczyński, Turyniewicz 2, Prokop 1. Trener Michał Piech.

Moto-Jelcz: Muszak, Glabik - Celek, Rutkowski 1, Paluch, Herudziński 3, Koprowski 4, Żubrowski 1, Kolanko 6, Dutkowski 2, Cepielik 6, Markiewicz, Wróblewski, Klinger,. Trener Aleksander Szymanowski.

Sędziowali: Wojciech Bloch (Orzech) i Michał Solecki (Bytom).
Kary: Olimp - 8 min; Moto-Jelcz - 12 min.
Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska