Ryszard Szewczyk Trenerem Roku w 50. edycji plebiscytu NTO

Łukasz Baliński
Ryszard Szewczyk zdobył już kilka nagród w różnego rodzaju plebiscytach. Także i w naszym.
Ryszard Szewczyk zdobył już kilka nagród w różnego rodzaju plebiscytach. Także i w naszym. Sławomir Mielnik
Za nami 50. edycja plebiscytu Sportowiec roku. W najbardziej prestiżowej części, gdzie wyboru dokonywała specjalna kapituła, dominowali przedstawiciele Budowlanych Opole. Wśród trenerów zwyciężył Ryszard Szewczyk.

W karierze szkoleniowca kilka tego typu wyróżnień już pan otrzymał. Takie nagrody jeszcze cieszą, czy już się pan przyzwyczaił?
Każde zwycięstwo cieszy, tak że obojętnie, która by to była wygrana, jest radość. I na pewno satysfakcja. Każdy kij jednak ma dwa końce i taka nagroda mobilizuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy, żeby nie wypaść z obiegu, nie spaść za szybko z tego szczytu.

Da się porównać te emocje jakie towarzyszą temu, gdy startuje pana podopieczny podczas zawodów, do tego, gdy wyczytują nazwiska podczas plebiscytu?
Chyba nie, w tym drugim wypadku są mniejsze emocje, bo tu jest raczej zabawa, a na zawodach człowiek przeżywa strasznie. Chcemy żeby zawodnik dane ćwiczenie wykonał jak najlepiej, nieraz się to uda, nieraz nie. Emocje są niewspółmierne. Pamiętam, gdy na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie i Sydney chłopcy zdobywali medale, to ja po tych zawodach się nie nadawałem do życia. Zawsze po wielkiej imprezie muszę odpocząć. A przebywanie na takich galach to czysta przyjemność.

Takie zmęczenie psychiczne jest większe niż te po przerzucaniu setek kg?
Zdecydowanie. Bierze się przecież odpowiedzialność za cztery lata treningu danego zawodnika. Gdyby coś nie wyszło, to też wina trenera.

Budowlani wzięli wszystkie pierwsze miejsca w głosowaniu kapituły. Jaki jest wasz sekret?
Cały czas pamiętamy, że ciężary to nie jest zbyt widowiskowa dyscyplina, więc żeby zaistnieć, żeby się liczyć, trzeba mieć konkretne wyniki sportowe. Akurat w tym roku tak się złożyło, że zdobyliśmy medale mistrzostw świata i mistrzostw Europy, dzięki czemu znaleźliśmy się tak licznie akurat w tym miejscu.

W tym roku uda się powtórzyć taki wynik?
Na pewno przed nami ciężki rok. Sądzę, że na mistrzostwach Starego Kontynentu powinno być nieźle, ale później zmieniają się kategorie wagowe i nie wiadomo jak poszczególni zawodnicy na to zareagują. Krzysztof Zwarycz na przykład musi trochę obniżyć swoją wagę, z kolei Arkadiusz Michalski musi przytyć, a tam są już bardzo mocni ludzie. Najważniejsze jest, żeby obaj zakwalifikowali się na igrzyska olimpijskie. Patrzę realnie na świat i wiem, że mają na to szansę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska