Siatkarki Uni Opole przełamały trzy fatalne serie

Łukasz Baliński
Uni Opole wygrało, choć nie bez trudu.
Uni Opole wygrało, choć nie bez trudu. Sławomir Jakubowski
Przede wszystkim nasz zespół po 10 porażkach z rzędu znowu poczuł smak zwycięstwa. Do tego wygrał po raz pierwszy u siebie w tym sezonie oraz po raz pierwszy zwyciężył w tych rozgrywkach za pełną pulę.

- Na pewno taka wygrana da nam motywację do jeszcze bardziej wytężonych treningów, bo przecież cały czas pracujemy nad tym by tych zwycięstw było więcej niż miałyśmy do tej pory - nie kryła radości Magdalena Wawrzyniak, która była wyróżniającą się zawodniczką spotkania. - Taka moja rola jako atakującej, jednak brawa należą się całemu zespołowi.

Pierwszy set był właściwie starciem bez historii. Gospodynie od początku zaczęły budować sobie przewagę, w czym duża zasługa Oliwii Michalak na przyjęciu i Wawrzyniak w ataku, przez co było już 16:7 dla nich. Potem już w pełni kontrolowały wydarzenia na parkiecie.

To chyba uśpiło ich czujność, a i rywalki podjęły rękawicę. Przez to też w drugiej odsłonie długo na parkiecie trwała walka punkt za punkt. W pewnym momencie jednak miejscowe zwarły szeregi i odskoczyły na trzy piłki. Gdy wydawało się, że pójdą za ciosem i pewnie zwyciężą, niemalże stanęły, przez co rywalki najpierw doprowadziły do remisu po 16, a zdobyły jeszcze sześć „oczek” z rzędu. Do tego warszawianki grały ofiarnie w obronie i końcówka tej partii należała już zdecydowanie do nich.

- Wiadomo, że błędy mogą się przytrafić, ale postaramy się ich nie powtórzyć w następnym meczu - zaznaczała Wawrzyniak.

W trzeciej części z kolei mieliśmy zabawę w kotka i myszkę w wykonaniu obu zespołów. Gospodynie najpierw uciekały rywalkom, po czym te je prawie doganiały. Przykład? Po tym jak Dominika Witowska głową zdobyła punkt, a dwa razy świetnie zagrała Joanna Moczko i było już 15:10 dla opolanek, to wydawało się, że żadna krzywda już stać się im nie może.

Zaraz jednak miały już tylko punkt przewagi. Wówczas to na parkiecie pojawiła się Natalia Strózik, która trzy razy kapitalnie zaatakowała, dodała blok i było już 21:15. Po czym niebawem znowu stołeczne zerwały się do ataku, a po asie serwisowym Joanny Waszyńskiej zniwelowały straty do dwóch piłek. Na szczęście zaraz się pogubiły i Uni mogło triumfować.

Czwarty set z kolei długo wyglądał tak jak powinien wyglądać cały mecz. Opolanki udanie atakowały, dobrze broniły i świetnie zagrywały. Mocno we znaki rywalkom znowu dawała się Wawrzyniak, a po jej dwóch asach serwisowych było już 11:4, natomiast po ataku Michalak 17:8. Wtedy znowu miejscowe zanotowały dwa zastoje i akademiczki zbliżyły się na pięć „oczek”. Na więcej jednak już nie było ich stać i mecz zakończyła Strózik.

Uni Opole - Azs Warszawa 3:1 (16, -20, 22, 18)
Uni: Nogueras, Michalak, Witowska, Wawrzyniak, Zackiewicz, Moczko, Kuziak (libero) - Magdalena Woźniczka, Głodzińska, Strózik, Cygan, Dąbrowska. Trener Patryk Fogel.
AZS: Wysocka, Baranowska, Laskowska, Tro-cińska, Waszyńska, Słowik, Dąbkowska (libero) - Lipińska, Wojtkiewicz, Brzuzy, Kowalska. Trener Agata Szustowicz
Sędziowali: Benedykt Cieślik i Grzegorz Skowroński (obaj Sosnowiec).
Widzów 150.

Pozostałe wyniki: Azoty Tarnów - SMS Szczyrk 3:0, AZS Gliwice - Wisła Warszawa 0:3, Karpaty Krosno - Energetyk Poznań 0:3, MKS Kalisz - Radomka Radom 3:0, Solna Wieliczka - Joker Świecie 3:1.
Mecz zaległy: SMS Szczyrk - Joker Świecie 3:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska