Waldemar Kobienia: - Siatkówka to dobry produkt do inwestowania

Redakcja
Oliwer Kubus
Waldemar Kobienia od 2002 roku kieruje Opolskim Związkiem Piłki Siatkowej. Jest członkiem zarządu PZPS i sędzią siatkarskim. Niedawno wygrał kolejne wybory w regionie, ale podczas debaty miał też kilku oponentów.

Od 2002 roku kieruje Pan Opolskim Związkiem Piłki Siatkowej, ale niedawne wybory były chyba najtrudniejsze. Uzyskał Pan poparcie 18 delegatów, a Andrzej Gąsior - 17. Jest więc tylu samo zwolenników, co przeciwników.
- Zawsze można powiedzieć, że szklanka jest do połowy pełna lub pusta. Z jednej strony to dobrze, że znalazły się osoby mające inne spojrzenie na funkcjonowanie związku, bo to znaczy, że jest zainteresowanie siatkówką. Jest wizja nie tylko wąskiej grupy działaczy, ale więcej osób zgłasza swój akces do działania.

Ale to też pokazuje, że jest niezadowolenie z tego co w ostatnich latach działo się w opolskiej siatkówce.
- Są osoby, które inaczej pewne rzeczy widzą i oceniają. I dobrze. Na pewno nie wszystko co do tej pory robiliśmy było wyłącznie dobre. Nie wszystkie cele udało się zrealizować. Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy. Podczas wyborów wsłuchałem się w uwagi, pewne krytyczne oceny przyjąłem z pokorą. Parę rzeczy trzeba zmienić, inne udoskonalić i robić wszystko, by efektem dyskusji, czy nawet sporów, był rozwój siatkówki.

Jakie były najważniejsze krytyczne uwagi?
- Problemem Opolszczyzny jest mała liczba grup młodzieżowych i ich wyniki. Dlatego, gdy już spadnie wyborcza gorączka, musimy wspólnie usiąść i pomyśleć jak to zmienić.

Ten zarzut jest spójny z zarzutem naszym, dziennikarskim. Obserwujemy co się dzieje w sporcie młodzieżowym, pamiętamy gdy Mechanik Nysa, Stal Nysa, MMKS Kędzierzyn-Koźle, SMS LO II Opole, czy Jedynka Kluczbork przechodziły kolejne etapy rozgrywek w Polsce, docierały do fazy medalowej rywalizacji młodzieżowych. W tym roku tylko jednak ekipa przebrnęła pierwszy etap.
- Zgadza się i też to analizujemy. W ocenie proszę jednak zwrócić uwagę na jedną istotną rzecz - potencjał. Gdy było więcej województw, to inne, mniejsze regiony, miały podobnie jak my mniejszy wybór podczas selekcji. Obecnie śląskie, małopolskie czy dolnośląskie, czyli regiony z którymi walczymy, są nieporównywalne do naszego. Nie mówię nawet o budżecie, tylko o potencjale ludzkim.

Natomiast w samych klubach czasami trzeba wznieść się poza własne ambicje i działać na rzecz rozwoju dyscypliny. Mam wrażenie, że niekiedy dla trenerów głównym celem jest wygranie z drużyną zza między.
- Oczywiście, choć nie zamierzam się w ten sposób usprawiedliwiać. W warunkach jakie mamy też musimy sobie radzić i stworzyć program, w oparciu o współpracę z samorządami, pozwalający inwestować w rozwój i szkolenie młodzieży.

Co zrobić, by zespołów i ośrodków z siatkówką młodzieżową było więcej, bo to chyba kluczowe zadanie związku?
- Patrząc z perspektywy czasu i ostatnich wyborów przyznaję, że aktywność w tym względzie była zbyt mała. Raz jeszcze powtórzę, że konieczna jest współpraca z samorządami i o taką będę zabiegał. Chcę przekonać samorządy, że siatkówka to dobry produkt do inwestowania. Nawet w zespoły 3-ligowe, dające możliwość zarówno młodzieży, jak i starszym uprawiania sportu. Przed nami wspólna praca nad przygotowaniem programu rozwoju siatkówki dla dzieci i młodzieży. Myślimy też nad utworzeniem lig powiatowych, w których szansę rywalizacji miałaby większa ilość zawodniczek i zawodników, niekoniecznie profesjonalnie uprawiających siatkówkę. Jednak z najlepszych graczy można by stworzyć jeden-dwa zespoły silne, grające w rozgrywkach centralnych. Trudno w Namysłowie zebrać drużynę silniejszą niż zbierze Wrocław, Kraków, czy Katowice. Jako województwo opolskie jesteśmy dużym miastem i tak powinniśmy to traktować.

Jakie inne ważne zadania stawia Pan przed sobą i swoimi współpracownikami w OZPS-ie?
- Bolączką jest mała ilość zespołów żeńskich. Na szczęście dziewczyny z AZS-u Opole awansowały do 1 ligi, może to będzie magnesem dla innych. Dobrze też, że drugi AZS, przy Uniwersytecie Opolskim, chce mieć zespół siatkówki żeńskiej. Bez wielkich ambicji ligowych, ale na poziomie drugiej ligi, by studentki mogły trenować i grać. To duża szansa dla dziewcząt kończących wiek juniora, które mogą kontynuować karierę i zdobyć wykształcenie.

Największym magnesem dla młodzieży, ale i dorosłych, jest pokazywanie najlepszych, czyli reprezentacji. Jest szansa, by na Opolszczyźnie zagrała któraś kadra narodowa?
- Lepszego produktu jak ZAKSA nie możemy mieć i tym zespołem musimy się chwalić. Jeśli chodzi o reprezentację to czekamy z utęsknieniem na koniec remontu Okrąglaka. Moją ambicją jest, by sportowe otwarcie tego sztandarowego obiektu odbyło się z siatkówką. Na pewno jeśli tylko będzie wola, to siatkówka w Okrąglaku zaistnieje, także w wydaniu reprezentacyjnym. To jest najlepszy magnes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska