Na stronie internetowej klubu zarząd wydał oficjalne oświadczenie w którym to „bardzo dziękuje Krystianowi Pikausowi za jego pracę i wkład w rozwój klubu oraz życzy powodzenia i sukcesów w dalszej pracy trenerskiej”.
- To była decyzja całego zarządu i taką formę, jaka tam jest, chciałbym zachować jako komentarz nas wszystkich, gdyż wspólnie podjęliśmy taką decyzję - ucina prezes brzeżan Justyna Kościelna.
- Naprawdę dziękujemy szkoleniowcowi za pracę, którą włożył w rozwój drużyny, tym bardziej, że bardzo dobrze weszliśmy w sezon, wszystko dobrze wyglądało do pewnego momentu, jednak nadszedł moment w którym uznaliśmy, że potrzeba świeżej krwi, żeby zespół znowu zaczął odpowiednio funkcjonować, żeby odpowiednio szedł w dobrym kierunku czyli po awans do 2 ligi - dodaje już od siebie, ale nieco inaczej sprawy widzi sam zainteresowany...
... inny punkt widzenia
- Jestem zaskoczony, choć mimo wszystko nie ukrywam, iż gdzieś tam czułem, że sprawy mogą się właśnie tak potoczyć - podkreśla... po czym jednak zauważa, iż takie podejście włodarzy klubu, mogło wziąć się stąd, że jego podopieczni mieli bardzo dobrą jesień, którą skończyli na drugim miejscu. - Stałem się niejako ofiarą tamtych wyników, bo wszyscy przez to narobili sobie apetytów na awans, a przecież nie taki był nasz cel - tłumaczy, z czym z kolei tym natomiast nie zgadza się Kościelna.
- 2 liga to był cel postawiony trenerowi od początku bieżącego sezonu. Może głośno o tym nie mówiliśmy, ale tylko dlatego, że woleliśmy „dmuchać na zimne” - obrazuje swoje podejście. - Brzeg to miasto, które zasługuje na klub na poziomie 2 ligi piłkarskiej i chcemy wejść do niej jak najszybciej, a ostatnia postawa drużyny nie dawała ku temu gwarancji. Dlatego chcieliśmy świeżej krwi i postawiliśmy na Grzegorza Podstawka, którego praca w Piaście Żmigród była wielce obiecująca.
Nie wszystko było stracone
Zwolnienie Pikausa może jednak nieco dziwić, bo na siedem kolejek przed końcem sezonu w III grupie 3 ligi Stal zajmuje czwarte miejsce i do lidera Gwarka Tarnowskie Góry traci trzy punkty, choć ten ma mecz zaległy. Nie jest to jednak strata nie do odrobienia, tym bardziej, że oba zespoły zmierzą się ze sobą 2 czerwca w 32. kolejce.
Do tego w trzech ostatnich spotkaniach jego byli już podopieczni wywalczyli pięć „oczek”, czyli mieli dwa remisy (jeden w innych w derbach, z Ruchem Zdzieszowice), ale też pokonali prowadzący w międzyczasie KS Polkowice.
- Powinno dać się mimo wszystko w takiej sytuacji dokończyć dzieła trenerowi - odcina się Pikaus. - A tu jednak już nie było zaufania. Czułem jego brak od derbów z Polonią Głubczyce, który zremisowaliśmy, co było dla wielu ogromnym zawodem, ale też rywal postawił wszystko na ten mecz.
Z podniesioną głową
Przypomnijmy, iż Pikaus prowadził Stal od stycznia 2017 roku, gdy zastąpił na tym stanowisku Sebastiana Sobczaka. Przejmował ówczesnego beniaminka 3 ligi na trzeciej pozycji, a sezon zakończył na szóstej, po serii pechowych remisów. Pod jego wodzą drużyna łącznie na tym szczeblu rozegrała 44 mecze: wygrywając blisko połowę, bo 21, a remisując 12 i przegrywając 11.
- Odchodzę z podniesioną głową, argumenty czysto sportowe raczej za mną przemawiają - podkreśla szkoleniowiec. - Nie jest łatwo i nie będzie to wszystko przeboleć, ale cóż zrobić, taka jest piłka, od której sobie na razie odpocznę - podsumowuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?