"Piechnik" pomoże

Fot. Archiwum
Antoni Piechniczek wspomoże opolski zespół szkoleniową radą
Antoni Piechniczek wspomoże opolski zespół szkoleniową radą Fot. Archiwum
Antoni Piechniczek, były trener reprezentacji Polski, był wczoraj w Opolu i obiecał szkoleniową pomoc III-ligowej Odrze.

Popularny "Piechnik" przyjechał na zaproszenie Andrzeja Mazurka, prezesa Odry Unii. Mazurek za czasów świetności I-ligowej Odry Opole, gdy ta pod wodzą Piechniczka należała do krajowej czołówki, był kierownikiem drużyny.
- Wszyscy wiedzą, w jak trudnej sytuacji jesteśmy jako klub - mówi Mazurek. - Postanowiłem zwrócić się z prośbą o pomoc do tych osób, z którymi w przeszłości współpracowałem. Nasz były piłkarz Engelbert Jarek przekazał Odrze kilka par butów i piłki, obiecał kolejne wsparcie. A jeśli idzie o szkolenie, to do kogo miałem się zwrócić jak nie do Piechniczka. To dla mnie w tej chwili największy autorytet w polskiej piłce. Zadzwoniłem, a że Antek nadal ma ścisłe związki z Opolem, bo tu mieszka jego córka, nie odmówił. Zwrócę się i do następnych, choćby do Józka Młynarczyka, aby przeprowadził pokazowy trening dla bramkarzy. Sądzę, że też mi nie odmówi.

- Kierownictwo Odry poprosiło mnie o szkoleniową pomoc - powiedział były selekcjoner kadry. - Nie mogłem odmówić, bo przecież właśnie dzięki pracy w Opolu rozpoczęła się moja reprezentacyjna kariera. Na pewno nie będę prowadził treningów, bo Odra ma trenera, ale służę swoim doświadczeniem. Przyjadę na jakieś zajęcia, obejrzę mecz w Opolu, przyjdę na spotkania rozgrywane przez Odrę na Śląsku i z tych obserwacji przekażę swoje spostrzeżenia. Na razie nie chcę składać dalszych obietnic, bo to zależy od wielu spraw, które dziś także dla mnie są niewiadomą.
Piechniczkowi bardzo spodobał się opolski stadion.
- To jeden z najładniejszych obiektów w Polsce - powiedział. - To przepiękna konstrukcja, kapitalnie wkomponowana w teren. Życzyłbym wszystkim zespołom pierwszoligowym z Legią Warszawa i Wisłą Kraków włącznie, aby miały takie stadiony. Szkoda, że gra na nim tylko trzecioligowy zespół. Dlatego będę chciał pomóc Odrze, na ile tylko pozwoli mi czas.
Przed rozpoczęciem porannego treningu były selekcjoner spotkał się także z zawodnikami.
- W tych szatniach jako trener przeżyłem wiele wspaniałych chwil - mówił "Piechnik". - Dziś spotykam się z nową generacją opolskich piłkarzy i chcę wam powiedzieć, że w piłce nie ma cudów. Gdyby zamiast mnie przyjechał tu Eriksson, Voeller czy inna sława trenerska, to nie odmienią zespołu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pozwolę sobie od czasu do czasu przyjechać na wasz mecz i po nim wyrazić swoją opinię i w czymś pomóc. W piłce do czegoś dochodzą ci, którzy wykazują choć trochę wewnętrznej pokory i solidności w podejściu do tego co robią na treningach i w trakcie meczów.

- Obecności na dzisiejszych zajęciach trenera Piechniczka wcale nie odbieram jako nieufności kierownictwa klubu do mojej osoby - mówił wczoraj Dariusz Kaniuka, trener Odry Unii. - Prezes Mazurek informował mnie o możlwiości współpracy z tym znakomitym szkoleniowcem. Jestem trenerem, który wciąż się uczy, i z wielką ochotą skorzystam z olbrzymiego doświadczenia i znakomitego warsztatu trenera Piechniczka. To może wyjść tylko z korzyścią dla mnie i dla klubu. Nie ma trenera w Polsce, który nie byłby rad z możliwości takiej współpracy. Także piłkarze są zadowoleni z tego, iż będą mogli korzystać z rad pana Piechniczka. To będzie dla nich na pewno mobilizujące.
- To oczywiste, że uwagi tak doświadczonego trenera, jakim jest Antoni Piechniczek, będą dla nas bardzo przydatne i sprawią, że jako zespół będziemy mieli lepsze wyniki - powiedział Tomasz Lisiński, jeden z najmłodszych zawodników opolskiej jedenastki. - Jego wizyta w szatni była dla nas miłym zaskoczeniem, ale nie przytłoczyła nas. Zapewne kolejne, dłuższe spotkania z nami wiele nam dadzą. Trudno mi wyrażać opinię o trenerskim warsztacie Piechniczka, ale jego szkoleniowe osiągnięcia przecież mówią same za siebie.
- Pomoc tak znakomitego fachowca na pewno przyda się zarówno zespołowi, jak i każdemu zawodnikowi z osobna - zuważył Marek Tracz, który z powodu kontuzji nie brał udziału w środowych zajęciach, obserwowanych przez Piechniczka. - W szatni byliśmy milczący, ale przecież to nie pierwsza wizyta trenera w Opolu i na pewno będzie okazja do dłuższych rozmów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska