Może dojść do pogromu

Ms
Bez dwóch rozgrywających i dwóch środkowych nysanie zagrają w Jastrzębiu z mistrzem Polski.

Zespół z Nysy w tym meczu poprowadzi po raz pierwszy i jednocześnie ostatni samodzielnie trener Roman Palacz. Od poniedziałku z zespołem będzie już pracował nowy szkoleniowiec Maciej Jarosz. W sobotę obejrzy on w akcji ekipę Górnika Radlin, z którą nysanie prawdopodobnie zmierzą się w walce o uniknięcie bezpośredniego spadku z serii A.
Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli AZS w meczu z Jastrzębiem skazany jest na pożarcie. Tym bardziej, że wystąpi w eksperymentalnym składzie. Kontuzjowany jest Jarosław Macionczyk, a drugi rozgrywający Waldemar Kaczmarek występować będzie w ćwierćfinale mistrzostw Polski w barwach Skry Bełchatów. W tej sytuacji na treningach próbowany na tej pozycji był doświadczony Rafał Kwasowski. W Jastrzębiu nie zagra również dwóch środkowych: Rafał Dymowski i Michał Kaczmarek. - Boję się wysokiej porażki - przyznaje wiceprezes Dariusz Pięt. - Trzeba jednak pamiętać, że bez podstawowych rozgrywających i środkowych gra się strasznie trudno.
- Wiemy, gdzie jesteśmy w tabeli i z kim gramy - zaznacza doświadczony Adam Kurek. - Jastrzębie musi koniecznie z nami wygrać, jeśli chce zająć czwarte miejsce przed fazą play off. My jedziemy pokazać się z jak najlepszej strony, przećwiczyć niektóre elementy gry, które mają procentować w późniejszej walce o utrzymanie.
Działacze z Nysy z powodu chorób i kontuzji w zespole wysłali pismo z prośbą o przełożenie tego spotkania na inny termin. - W rozmowie telefonicznej z przedstawicielem Polskiej Ligi Siatkówki [prowadzącej rozgrywki - dop. red.] usłyszałem, że nie ma takiej możliwości i musimy grać - wyjaśnia wiceprezes Pięt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska