Kolekcjonerzy tytułów

Marcin Sagan [email protected]
W roku 2004 zespół Budowlanych Opole został po raz siedemnasty drużynowym mistrzem Polski w podnoszeniu ciężarów. W tym roku jest głównym faworytem do obrony tytułu.

Wszystkie najważniejsze osiągnięcia opolskich ciężarowców, którzy przez wiele lat startowali na krajowych pomostach pod szyldem Odra, a obecnie Budowlani, wiążą się z osobą trenera i jednocześnie dyrektora Ryszarda Szewczyka.
- W ubiegłym roku minęło mi czterdzieści lat pracy w klubie - zaznacza Szewczyk. Niewiele mniej opolskim ciężarom poświęcił drugi ze szkoleniowców Bolesław Kardela, drugi człowiek, dzięki któremu nasi zawodnicy od lat odnoszą sukcesy.

- Współpracujemy ze sobą we dwójkę od tylu lat, że znamy się jak łyse konie - żartuje Szewczyk. - Trzecim trenerem w klubie jest Krzysztof Siemion, który może być dla młodych zawodników wzorem szkoleniowca i człowieka.
Siemion jest jednym z czterech medalistów olimpijskich, jakich w swojej historii miały opolskie ciężary. Jemu też najmniej zabrakło do złota. Zajął drugie miejsce podczas Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku, przegrywając nie z rywalem - Grekiem Pyrrosem Dimasem, a z regulaminem. Podniósł tyle samo co Grek, ważyli obaj tyle samo, tyle że rywal jako pierwszy podniósł ciężar.
- Faktycznie, to powinny być przyznane dwa złote medale - przekonuje Szewczyk.
Oprócz Siemiona na podium stawali jeszcze: Tadeusz Rutkowski, Sergiusz Wołczaniecki i Szymon Kołecki.
- Niewiele do złota w Moskwie w 1980 roku zabrakło Stefanowi Leletko - przypomina trener Szewczyk. - Już miał sztangę w górze, ale dwóch sędziów nie zaliczyło mu próby. Medalu nie zdobył też w 1992 roku Andrzej Kozłowski. Zajął czwarte miejsce, a był strasznie blisko podium.

Siemion oprócz treningów z młodzieżą sam jeszcze startuje w zawodach. - Trenuję, jak skończę już zajęcia z młodzieżą - wyjaśnia pan Krzysztof. - W zasadzie robię to już bardziej dla siebie niż dla klubu i jakiegoś wyniku. W zeszłym sezonie startowałem jeszcze w lidze i różnych zawodach, ale jeszcze sam nie wiem, czy w tym roku będzie podobnie. Jak będzie trzeba, to zawsze jestem w stanie pomóc. Jeszcze potrafię podnieść tyle co młodsi koledzy.
- Krzysiek ma wszystkie cechy, jakie powinien mieć trener - uważa Szewczyk. - Wiele lat startów zakończonych sukcesami, autorytet u młodych zawodników i chęć do pracy szkoleniowej.
- Podoba mi się praca trenera i chciałbym ją nadal wykonywać - zaznacza Siemion. - Problemem może być to, że mamy niewielu młodych chłopaków na treningach, choć ostatnio zmieniło się to trochę na korzyść, bo kilkunastu się pojawiło.
Wśród młodych adeptów ciężarów jest syn pana Krzysztofa - 13-letni Orian. Może się więc okazać, że ciągłość dźwigania ciężarów w rodzinie zostanie zachowana.
- On się na razie bawi - zaznacza ojciec. - Trenował już dżudo, teraz przyszedł dźwigać. Wiadomo, że ciężary to nie jest bardzo zdrowy sport, ale nie będę syna zniechęcał. Jest silny i może to dać efekty w przyszłości.
Szkolenie młodzieży sprawia, że Budowlani od wielu lat są w krajowej czołówce. W zespole, który zdobywał tytuł w ubiegłym roku, wielu było jeszcze nastolatków: Roman Kliś, Tadeusz Biega, Damian Kulpa, Piotr Knosala. Liderem drużyny jest natomiast 20-letni Krzysztof Szramiak, który reprezentował nasz kraj na ubiegłorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Atenach.
- Ten start mu zupełnie nie wyszedł, bo spalił wszystkie podejścia w podrzucie - wspomina trener Szewczyk. - Jest jeszcze jednak bardzo młodym, a jednocześnie silnym zawodnikiem i na pewno przed nim duży postęp. Warunek jest jeden. Musi chcieć mocno pracować, ale na razie z tym nie ma problemu.
W klubie liczą ponadto, że skrócona zostanie kara dyskwalifikacji dla innego młodego zdolnego zawodnika - Bartłomieja Bonka. W tym roku przypada bowiem 80-lecie Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów i można się spodziewać amnestii dla dopingowiczów. Bonk "wpadł" tuż przed igrzyskami w Atenach. W organizmie Bonka wykryto nieznaczne przekroczenie poziomu testosteronu i został zdyskwalifikowany na trzy lata.
Kadra opolskiego zespołu będzie w przyszłym sezonie nawet bez Bonka i tak mocniejsza. Barw Budowlanych bronić będzie najsilniejszy Polak - Paweł Najdek, jedyny w historii, który podrzucił sztangę ważącą ćwierć tony.
- Przychodzę do Opola, bo pracując z panem Szewczykiem mam gwarancję dobrych wyników - mówi Najdek. - Poza tym z Budowlanymi będę też walczył o tytuł drużynowego mistrza Polski.
- Nie mamy w klubie wielkich pieniędzy, ale dzięki pomocy kilku firm odnosimy sukcesy od wielu lat - zaznacza Szewczyk. - Gdyby nie cementownia "Górażdże", Polbau, Konsalnet, PZU, "Górażdże Wapno" czy Elektrownia Opole, nie byłoby tych wszystkich medali, co więcej, nie byłoby klubu, bo bez pieniędzy we współczesnym sporcie nic się nie da zrobić. Umowę z nimi mam taką, że jeśli będą sukcesy, to będzie z ich strony pomoc. Nie mamy więc wyjścia. Musimy wygrywać.
Budowlani będą mieli w tym roku trzech zawodników w ścisłej kadrze Polski. Obok Szramiaka (kat. do 77 kg) i Najdka (kat. powyżej 105 kg) trzecim będzie Marcin Makarski, startujący w wadze do 56 kg. Trener Szewczyk, który po Igrzyskach w Atenach zrezygnował z pracy z reprezentacją Polski, nadal przy niej niejako będzie. Podczas zgrupowań kadry trenerzy klubowi będą bowiem pracować ze swoimi podopiecznymi.
Opolski klub to nie tylko mężczyźni. W poprzednim sezonie ogromny sukces odniosła zawodniczka Magdalena Ufnal, zostając indywidualną mistrzynią Polski.

Trener Szewczyk ma jeszcze jedno marzenie - dokończyć budowę w Opolu ośrodka przygotowań olimpijskich.
- Dwadzieścia lat pracowałem z kadrą Polski, jeździłem po różnych ośrodkach i wiem, jak taki bardzo by się przydał w Opolu - podkreśla Szewczyk. - To gwarancja utrzymania i rozwoju tej dyscypliny na lata w naszym mieście. Poprawiłaby się znacznie baza szkoleniowa. To są również inwestycje dla miasta. Za przyjeżdżającą do Opola kadrą szłyby pieniądze. Co więcej, światowa organizacja podnoszenia ciężarów wspiera mniej znaczące reprezentacje. Już mam przyrzeczenie, że kadra Tunezji czy Algierii byłaby tu przez kilkanaście tygodni w roku. To również pieniądze dla miasta.
Na ośrodek wydano już 4 mln złotych. Brakuje jeszcze 500 tysięcy.
- Zrobię wszystko, żeby w tym roku dokończyć budowę ośrodka - zapewnia Szewczyk. - To byłoby wielkie frajerstwo, gdyby nie udało się wykorzystać tej szansy.
Szkoleniowiec miał kilka miesięcy temu ofertę prowadzenia kadry Tunezji, ale odrzucił ją właśnie ze względu na pracę nad stworzeniem tegoż ośrodka.
Opolski klub chce też w tym roku zorganizować trzeci rzut ligi.
- Od tylu lat jesteśmy w tym mieście, odnosimy sukcesy, a kibice praktycznie nie mają możliwości zobaczyć zawodników podczas zawodów - mówi trener Szewczyk. - Chcemy wyjść do ludzi. Organizacja takiego turnieju wiąże się z kosztami, ale nie możemy patrzeć tylko na pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska