Naprawią silniki

Fot. Jerzy Stemplewski
Najmłodsi kandydaci na żużlowców będą mieli niedługo większe możliwości trenowania niż dziś.
Najmłodsi kandydaci na żużlowców będą mieli niedługo większe możliwości trenowania niż dziś. Fot. Jerzy Stemplewski
Kolejarz Opole ma otrzymać z funduszu antyalkoholowego 60 tysięcy złotych na szkolenie młodzieży - zadecydowali radni.

Tych pieniędzy nie ma jeszcze na klubowym koncie, jednak działacze i trener Romuald Łoś już wiedzą, na co zostaną przeznaczone.
- Sytuacja w szkółce była dramatyczna - mówi szkoleniowiec. - Został jeden sprawny motocykl, na którym jeździł jeszcze Wojtek Załuski. Pozostałe wymagają remontu, potrzebujemy też akcesoriów dla adeptów żużla, których regularnie ćwiczy dziewięciu.

- Chciałbym wyremontować przynajmniej pięć silników, a to będzie kosztować około dwudziestu tysięcy - wymienia szkoleniowiec. - Musimy kupić kilka ram, bo w trakcie szkolenia chłopcy połamali ich sporo. Do tego dochodzą kaski, łańcuchy, podzespoły i nie ma już drugich dwudziestu tysięcy. Szkółka musi mieć też paliwo i olej. Litr metanolu kosztuje sześć, a oleju czterdzieści złotych. Ktoś może powiedzieć, że dostaliśmy ogromną sumę, ale widać, że ona nie zaspokoi wszystkich naszych potrzeb. Jest jednak światełko w tunelu, młodzież będzie jeździła, będę mógł przygotować trzech zawodników do licencji.

- Musimy jeszcze spisać umowę z miastem i pieniądze powinny wpłynąć na konto - twierdzi Jerzy Drozd, prezes Kolejarza. - Przede wszystkim dziękujemy za wsparcie, choć ta kwota nie załatwi wszystkich naszych potrzeb. W szkółce brakuje podstawowych rzeczy - kasków, okularów, ochraniaczy. Mamy piętnaście silników, ale wymagają one remontów. Pamiętać też trzeba, że dwa lata temu, kiedy obejmowaliśmy klub, nie było w nim niczego. W tym roku zobowiązaliśmy się do wyszkolenia kilku żużlowców i trener Łoś ma już trzech chłopaków, którzy będą gotowi do egzaminów na licencję. Najważniejsze jest to, że miasto zauważyło nasz klub, współpraca się układa. My, jako klub, chcemy się wykazać szkoleniem, będziemy dalej, w miarę możliwości, inwestować w młodzież, żeby za parę lat mieć w Opolu drużynę złożoną z wychowanków.
Trener przyznaje, że braki sprzętowe utrudniały mu szkolenie, ale jest jeszcze czas, by nadrobić braki.
- Marcin Koj, Paweł Koy i Paweł Chudy na starym motorze i starych oponach już "kręcą" czasy około sześćdziesięciu sześciu sekund na bieg (4 okrążenia toru - przyp. red.) - kończy. - To pozwoliłoby im już teraz zaliczyć egzamin licencyjny. Chciałbym, żeby egzamin w sierpniu odbył się w Opolu, co na pewno ułatwiłoby jego zdanie tym chłopcom, bo startowaliby z mniejszym stresem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska