Jacek Szopiński: - Celem jest miejsce w szóstce

Już w niedzielę wyjazdowym meczem z Unią Oświęcim zaczynacie rozgrywki. Jakie są nadzieje przed sezonem?
W poprzednim jako beniaminek zajęliśmy siódme miejsce i ogólnie byliśmy chwaleni za swoją postawę. Pokonaliśmy prawie każdy zespół, łącznie z późniejszymi medalistami mistrzostw Polski. To już jednak historia. Cel jest taki, żeby zrobić krok do przodu. Czyli miejsce w szóstce.

Zapewnić je sobie można już w połowie listopada. System rozgrywek został tak ułożony, że po dwóch seriach spotkań każdy z każdym, czyli po 22 kolejkach, liga zostaje dzielona na pół.
Dlatego początek sezonu będzie niezwykle istotny. Nie podoba mi się ten system rozgrywek. Dwie rundy grania każdy z każdym to za mało. Zawsze na początku sezonu jest duży element przypadkowości. Na to już jednak nic nie poradzimy. Taki przyjęto system i trzeba się do niego dostosować. Jeszcze ważniejszy będzie więc początek sezonu. W poprzednim graliśmy cztery rundy przed podziałem i niewiele zabrakło nam do szóstki. Jak to było ważne, pokazały następne mecze, które graliśmy w gronie czterech najsłabszych zespołów. To były mecze o nic. Wartość szkoleniowa była mizerna, frekwencja na trybunach znacznie mniejsza. Dlatego trzeba się zmobilizować już na starcie i zapewnić sobie tę szóstkę. Jeśli nam się to uda, to sezon na pewno będzie ciekawszy dla kibiców. Będą potem do nas przyjeżdżać czołowe polskie drużyny. Atrakcyjność meczów będzie znacznie większa, a zespół grając z lepszymi przeciwnikami też podniesie swoją wartość.

Kto się w tej szóstce znajdzie?
Mistrz Polski z Tychów i Cracovia wydają się zdecydowanie najmocniejsze. Te kluby zrobiły poważne transfery i ich celem będzie złoty medal. Ze względów finansowych trochę posypał się zespół z Jastrzębia, ale też go widzę w szóstce. Mocne będzie także Podhale Nowy Targ. O kolejne miejsca powinny walczyć: zespół z Sanoka, Unia Oświęcim i my, choć oczywiście nie lekceważę innych drużyn. Graliśmy dwa sparingi z Polonią Bytom i oba przegraliśmy. Daleko idących wniosków z tych meczów nie ma co wyciągać, ale Polonia na pewno może sprawiać niespodzianki. System rozgrywek jest taki, że każdy mecz będzie niezwykle istotny, bo każda wpadka może zamknąć drogę do szóstki.

Zaczynacie z Unią Oświęcim. Ten zespół jest jedynym, którego nie udało wam się pokonać w poprzednim sezonie, ale jednocześnie doszło w nim do osłabień.
Czy rzeczywiście on jest słabszy, to przekonamy się w trakcie sezonu. Z rozmów jakie przeprowadziłem z rożnymi osobami wydaje się, że w poprzednim sezonie był on bardziej wyrównany. Teraz jak na razie mają oni dwie mocne piątki i być może są one nawet silniejsze niż w poprzednim sezonie.

A czy Orlik jest mocniejszy niż w poprzednim sezonie?
Wierzę, że będzie mocniejszy. Na razie nie jest. Więcej zawodników od nas odeszło niż przyszło. Potrzeba jeszcze nam czasu na zgranie, na lepsze zrozumienie się na lodzie. Za kilka tygodni chyba będę mógł powiedzieć, że mamy mocniejszy zespół. Ma jeszcze do nas dojść dwóch lub trzech zawodników zagranicznych i to też powinno korzystnie wpłynąć na zespół.

Kiedy inne drużyny trenowały na lodzie, to wy - ze względu na remont “Toropolu” - ćwiczyliście z piłkami, czy biegaliście po boisku. Jak wielki to był problem.
Przede wszystkim wiedzieliśmy, że “Toropol” wymagał remontu. Byłem przygotowany, że trzeba będzie więcej ćwiczyć “na sucho”. Nie mam zamiaru narzekać. Trochę brakuje nam tych dwóch czy trzech tygodni więcej obycia z lodem, ale te braki trzeba nadrobić już w trakcie sezonu.

Pod względem fizycznym drużyna chyba jest dobrze przygotowana?
W tej kwestii nie ma porównania z poprzednim sezonem. Prawie całe lato ostro trenowaliśmy. Chłopcy sumiennie podchodzili do pracy i wierzę, że da to efekty w lidze.

TOP Sportowy24 - hity Internetu z minionego tygodnia