Choć obie ekipy przystępowały do meczu z bilansem czterech zwycięstw i jednej przegranej, nie było tajemnicą, że to gracze z Jelcza-Laskowic będą występować w roli faworyta.
I mimo że wynik w 10. min otworzył piłkarz Odry Michał Bienias, w kolejnych akcjach gospodarze dobitnie pokazali swój potencjał. W ciągu pięciu minut zdobyli aż trzy gole. Ta seria nie załamała jednak naszych zawodników. Zerwali się oni do odrabiania strat jeszcze przed przerwą. Najpierw kontaktowe trafienie zanotował Bienias, a chwilę później wyrównał Patrick Riemann.
Kolejne prowadzenie Orłowi dał w 24. min Artur Ząbek. Ale to było już ostatnie słowo miejscowych w tym spotkaniu. Drużyna z Opola wpadła bowiem później w trans, dzięki czemu dosłownie zmiotła rywala z powierzchni boiska.
Do remisu po raz kolejny doprowadził Riemann, który następnie dołożył też gola na 6-4. W jego ślady poszedł wcześniej Maciej Miga, a wynik ustalił na dwie minuty przed końcem spotkania Michał Nowosielski. Tym samym sensacja stała się faktem.
Orzeł Jelcz-Laskowice - Odra Opole 4-7 (3-3)
Bramki: 0-1 Bienias - 10., 1-1 Witek - 11., 2-1 Synowiec - 13., 3-1 Dziubczyński - 16., 3-2 Bienias - 17., 3-3 Riemann - 18, 4-3 Ząbek - 24., 4-4 Riemann - 30., 4-5 Miga - 33., 4-6 Riemann - 34., 4-7 Nowosielski - 38.
Orzeł: Foltyn, Konieczny - Borowicz, Synowiec, Witek, Andrade - Rojek, Gutierrez, Dziubczyński, Krajewski, Matejko, Ząbek, Żbik. Trener Jesus Garcia.
Odra: Staroń, Skowronek - Nowosielski, Riemann, Bienias, Meryk, Karnatowski, Rabanda, Nesterów, Osuchowski, Miga, Elton. Trener Tomasz Ciastko.
Sędziowali: Tomasz Kondrak (Kielce), Marcin Sprzęczka (Ostrowiec Św.).
Widzów 200.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
