Sukcesy Polaków. Najważniejsze wydarzenia sportowe 2014 roku

Na ten sukces kibice czekali 40 lat. Polscy siatkarze, po raz drugi w historii, sięgnęli po mistrzostwo świata, w dodatku podczas czempionatu rozgrywanego w naszym kraju.

Marsz po złoto rozpoczął się na Stadionie Narodowym w Warszawie, przy rekordowej, blisko 60 tysięcznej publiczności, a zakończył w katowickim Spodku. W finale imprezy zespół debiutującego w roli trenera Stephane'a Antigi pokonał 3:1 obrońców tytułu - Brazylijczyków.

Najlepszym zawodnikiem i atakującym mundialu wybrano Mariusza Wlazłego, który wrócił do kadry niedługo przed turniejem i zaraz po nim zakończył reprezentacyjną karierę. Z drużyną narodową w najpiękniejszy możliwy sposób pożegnali się również Paweł Zagumny, Krzysztof Ignaczak i Michał Winiarski.

[Foto Olimpik/x-news]

1 lipca, po czterech latach, 186 rozegranych meczach i 103 strzelonych golach Robert Lewandowski opuścił Borussię Dortmund i został piłkarzem Bayernu Monachium.

O tym, że polski napastnik zamieni Zagłębie Ruhry na Bawarię było wiadomo już pół roku wcześniej, dokładnie 4 stycznia. Lewandowski zdołał jeszcze doprowadzić "czarno-żółtych" do finału Pucharu kraju i tytułu wicemistrzów Niemiec, a Signal Iduna Park opuścił jako jedna z dwóch największych gwiazd klubu obok Marco Reusa.

Prezentacja Polaka w Bayernie odbyła się 9 lipca i przyciągnęła na trybuny stadionu w Monachium kilkadziesiąt tysięcy fanów.

[Foto Olimpik/x-news]

Gdy w lutym, wygrała nie tylko z rywalkami, ale i z kontuzją stopy, mówił o niej cały, sportowy świat. Za sprawą złotego medalu igrzysk olimpijskich w Soczi w biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym Justyna Kowalczyk została polską bohaterką narodową. Na początku czerwca znów głośno było o niej w całym kraju, ale tym razem za sprawą niezwykle szczerego i szokującego dla wszystkich wyznania.

- Tak, byłam w ciąży, poroniłam rok temu w maju, na obozie treningowym. To jest mój bieg o życie. Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam Byłam wrakiem, to wtedy chciałam rzucić narty, ale uznałam, że muszę to wszystko wypłakać i dopiero potem podjąć decyzję. Uznałam, że narty będą moim obowiązkiem, ucieczką - wyznała Kowalczyk w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej". Po nim wszyscy zastanawiali się, co dalej z Polską Królową Nart.

[Press Focus/x-news]

Kamil Stoch - to największy bohater igrzysk olimpijskich w Soczi - igrzysk jakich nie było w całej historii polskich sportów zimowych.

26-letni zawodnik zdeklasował rywali na skoczni normalnej, a na dużym obiekcie okazał się minimalnie lepszy od japońskiego weterana Noriakiego Kasaiego. Niesamowitą walkę z rywalkami i samą sobą stoczyła Justyna Kowalczyk. Na swoim koronnym dystansie 10 kilometrów stylem klasycznym zwyciężyła w fantastycznym stylu… mimo złamanej stopy.

Trzy tysięczne sekundy przewagi na dystansie 1500 metrów dały z kolei złoto Zbigniewowi Bródce. Łyżwiarze szybcy dostarczyli kibicom największych wzruszeń. Przedstawiciele tej dyscypliny zdobyli dwa pozostałe medale dla Polski - srebro w drużynie kobiety i brąz w drużynie mężczyzn.

[TVN24/x-news]

"Jesteście wielcy! Kochamy was! Mistrzowie świata rzuceni na kolana."

To tylko niektóre z tytułów polskich gazet po historycznym, bo pierwszym zwycięstwie "biało-czerwonych" nad piłkarską reprezentacją Niemiec. W meczu eliminacyjnym do EURO 2016 Polacy wygrali 2:0 po bramkach Arkadiusza Milika i Sebastiana Mili. Po spotkaniu selekcjonera Adama Nawałkę okrzyknięto cudotwórcą. Wygraną z Niemcami w roli szkoleniowca nie mogą się pochwalić tak wielcy trenerzy jak Kazimierz Górski czy Antoni Piechniczek. Piłkarze po meczu zachowywali umiarkowany optymizm, przede wszystkim koncentrując się na kolejnych spotkaniach.

W następnym meczu, ze Szkocją padł remis 2:2, ale miesiąc później "biało-czerwoni" rozgromili na wyjeździe Gruzję 4:0. Polacy z 10 punktami przewodzą w tabeli grupy D i są na najlepszej drodze do awansu do Euro 2016. Dobra seria, a przede wszystkim wygrana z Niemcami miała odzwierciedlenie w rankingu FIFA. Na początku roku Polska była 77. reprezentacją świata. Aktualnie jest 41.

[/Foto Olimpik/x-news]

Była wielka radość po pokonaniu słynnego Celticu Glasgow 6:1 w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Było także wybieranie potencjalnego rywala w ostatniej rundzie kwalifikacji. Skończyło się na smutku, niedowierzaniu i kompromitacji.

UEFA pozbawiła Legię szansy na walkę o upragnioną fazę grupową Ligi Mistrzów. Błąd proceduralny sztabu szkoleniowego, a dokładnie wprowadzenie na boisko nieuprawnionego do gry Bartosza Bereszyńskiego w końcówce rewanżowego meczu z Celtikiem przy stanie 2:0, sprawiło, że UEFA przyznała Szkotom walkowera i to oni, a nie mistrzowie Polski, zagrali w kolejnej fazie Champions League.

Federacja pozostała niewzruszona wobec kolejnych odwołań właścicieli Legii i piłkarzom z Łazienkowskiej pozostała walka w Lidze Europy. Legioniści wygrali grupę dwukrotnie pokonując Metalist Charków i Trabzonspor oraz zdobywając trzy punkty w dwumeczu z Lokeren. Świetna gra w tych rozgrywkach przyniosła Legii wiele cennych punktów do rankingu UEFA oraz potężny zastrzyk finansowy. Stołeczny klub zarobił w trwającej edycji już 2,7 mln euro, czyli ponad 11 mln zł.

Sporą część z tych pieniędzy włodarze klubu musieli jednak przeznaczyć na kolejne kary nałożone przez UEFA za fatalne zachowanie pseudokibiców. Za rasistowskie okrzyki podczas wyjazdowego meczu z Lokeren Komisja Dyscyplinarna UEFA zamknęła stadion Legii na dwa pucharowe spotkania - z Trabsoznsporem w fazie grupowej oraz jedno w 1/16 finału Ligi Europy. W tej los skojarzył "Wojskowych" z Ajaksem Amsterdam.

To właśnie drużyna z Arkadiuszem Milikiem w składzie będzie kolejnym rywalem mistrzów Polski w drodze do finału tych rozgrywek, który w maju zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie. Nic dziwnego, że po dobrej jesieni zawodnicy Henninga Berga coraz głośniej mówią o występie w ostatnim meczu trwającej edycji Ligi Europy...

[Foto Olimpik/x-news]

Rafał Majka i Michał Kwiatkowski. Dzięki nim o polskim kolarstwie znów stało się głośno w świecie. Pierwszy z nich został drugim po Zenonie Jaskule zwycięzcą etapowym Tour de France, a drugi założył tęczową koszulkę mistrza świata.

Podczas "Wielkiej Pętli" zawodnik Tinkoff-Saxo wygrał dwa etapy kończące się na trudnych podjazdach i został najlepszym góralem tego wyścigu. Kilka dni później kolarz z Zegartowic w pięknym stylu wygrał 71. Tour de Pologne.

W końcówce sezonu inicjatywę przejął Kwiatkowski. 24-latek po samotnym ataku jako pierwszy przekroczył linię mety mistrzostw świata w hiszpańskiej Ponferradzie. Polak został pierwszym Polakiem w historii, który zdobył mistrzostwo świata zawodowców.

[Foto Olimpik/x-news]

Tomasz Adamek, Andrzej Gołota i Paweł Nastula - ci utytułowani sportowcy w 2014 roku zakończyli kariery.

Celem "Górala" była kolejna walka o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Szansą na pojedynek z młodszym z braci Kliczków miało być pokonanie Wiaczesława Głazkowa.

Jednak Ukrainiec pokonał 38-latka jednogłośną decyzją sędziów. Adamek wrócił na ring w listopadzie, kiedy to zmierzył się na gali w Krakowie z Arturem Szpilką.

Po przegranej na punkty walce były mistrz świata dwóch kategorii wagowych ogłosił, że było to jego ostatnie wyjście na ring. Definitywnie zerwał z boksem również Andrzej Gołota. Pięściarz przyleciał do Polski w październiku na zorganizowaną specjalnie dla niego pożegnalną galę.

Rywalem 46-latka w pokazowym pojedynku był Amerykanin Danell Nicholson. Mistrz olimpijski w judo z 1996 roku podczas gali KSW 29 skrzyżował rękawice z Mariuszem Pudzianowskim. Nastula uległ byłemu strongmanowi po dogrywce, po czym oficjalnie ogłosił zakończenie kariery.

[Press Focus/x-news]

Po kilku tygodniach spekulacji Robert Kubica podjął decyzję dotyczącą przyszłego sezonu. Jeszcze kilka miesięcy temu głośno mówiło się o jego możliwym powrocie na tory Formuły 1.

Nie zaprzeczał temu sam kierowca. Pewne jest jednak, że w 2015 roku za kierownicą bolidu Kubica na zasiądzie. Po raz drugi rywalizował będzie bowiem w rajdowych mistrzostwach świata. Pierwszy start Kubicy za kierownicą Forda Fiesty WRC kibice zobaczą już 22 stycznia w Rajdzie Monte Carlo

[Foto Olimpik/x-news]