1 liga piłkarska: Stomil Olsztyn - MKS Kluczbork 1-0

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Michał Kojder (MKS Kluczbork)
Michał Kojder (MKS Kluczbork) Oliwer Kubus
W zaległym meczu, który toczył się w anormalnych warunkach na śniegu, lepsi o jedną bramkę byli gospodarze.

Mecz ten pierwotnie miał się odbyć 22 października, ale wtedy boisko w Olsztynie nie nadawało się do gry po opadach deszczu. W drugim terminie warunki do gry były też bardzo niekorzystne. W stolicy Warmii zaatakowała zima i padał śnieg. W takich warunkach trudno było o inną taktykę jak gra długą piłką i przepychanie się.

Pierwsi okazję do zdobycia gola mieli gospodarze. Już na samym początku spotkania w dobrej sytuacji znalazł się Japończyk Tsubasa Nishi. Nie zdołał jednak oddać groźnego strzału. Potem niebezpiecznie główkował jeszcze Jarosław Ratajczak. Po jego uderzeniu głową piłka minimalnie przeszła obok kluczborskiej bramki.

W 41. min olsztynianie mieli okazję do radości, a gol był kuriozalny. Z dystansu uderzył Grzegorz Lech. Piłka odbiła się od słupka, bramkarza MKS-u Grzegorza Wnuka, znów od słupka i dopadł do niej Arkadiusz Czarnecki kierując do siatki. Goście mieli duże wątpliwości, czy gol nie padł ze spalonego. Został jednak uznany.

Druga połowa była już znacznie lepsza w wykonaniu MKS-u, który dążył do zdobycia wyrównującej bramki. Najpierw jednak to Stomil powinien podwyższyć swoje prowadzenie. W polu karnym MKS-u po starciu ze środkowym obrońcą gości Łukaszem Ganowiczem upadł Marcel Ziemann, a arbiter uznał, że był faul i podyktował jedenastkę. Nie wykorzystał jej Lech uderzając w poprzeczkę.

Nie mający nic do stracenia kluczborski zespół zaatakował i miał kilka okazji bramkowych. Groźnie uderzał z dość ostrego kąta Adam Setla, ale bramkarz olsztynian Piotr Skiba był na posterunku. Z głowy po koźle uderzał Maciej Kowalczyk, blisko szczęścia był Paweł Kubiak, a Bartłomiej Olszewski tuż przed końcem spotkania trafił w poprzeczkę. Niestety drogi do bramki gospodarzy nie udało się znaleźć. To trzeci z rzędu mecz, w którym MKS nie zdobył gola (już 338 minut bez celnego trafienia), a w siedmiu ostatnich meczach zdobył tylko jednego.

MKS nie poprawił więc swojego skromnego dorobku punktowego. Nadal ma 10 punktów (po 16 rozegranych meczach) i zajmuje ostatnią 18. lokatę w tabeli.

Swój kolejny mecz biało-niebiescy rozegrają w najbliższą niedzielę. Do Kluczborka przyjedzie spadkowicz z ekstraklasy - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Początek spotkania o godz. 16.00.

Stomil Olsztyn - MKS Kluczbork 1-0 (1-0)
1-0 Czarnecki - 41.
Stomil: Skiba - Ziemann, Klepczarek, Czarnecki, Wełnicki, Ratajczak - Nishi (77. Kujawa), Jegliński, Lech, Kun (83. Suchocki) - Szewczyk (87. W. Biedrzycki). Trener Adam Łopatko
MKS: Wnuk - Kwaśniewski, Ganowicz, Gierak, Kursa - Sanocki (63. Kubiak), Deja, Niziołek, Kojder (79. Olszewski), Setla (73. Swędrowski) - Kowalczyk. Trener Tomasz Asensky.
Sędziował Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Żółte kartki: Kojder, Niziołek, Deja. Widzów 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska