2 liga piłkarska. MKS Kluczbork - Rozwój Katowice 1-1

Marcin Sagan
Marcin Sagan
"Akcja chaos" czyli element, którego nie brakowało w meczu MKS - Rozwój.
"Akcja chaos" czyli element, którego nie brakowało w meczu MKS - Rozwój. Mirosław Szozda
Biało-niebiescy po raz czwarty z rzędu zremisowali u siebie 1-1.

Rok temu po rundzie jesiennej MKS był ostatni w 1 lidze. Był też „królem remisów”, bo miał ich aż dziewięć, a tylko jedną wygraną. Teraz jest na dobrej drodze by skopiować wyczyn o ligę niżej. Jesteśmy za półmetkiem pierwszej części sezonu, a tymczasem nasz zespół ma na koncie tylko jedno zwycięstwo odniesione w 2. kolejce ze Zniczem Pruszków. Prawie 1/3 sezonu i zaledwie osiem punktów na koncie jasno wskazuje jaki może być cel na ten sezon. Jest nim uniknięcie drugiej degradacji z rzędu.

Problem w tym, że jakoś nie widać symptomów, by nagle zespół miał ruszyć z miejsca i wygrywać. W pierwszej połowie meczu z będącą też w strefie spadkowej drużyną z Katowic MKS wyglądał bardzo słabo. Przegrał walkę w środkowej strefie, napastnicy byli mało widoczni.

Do słabego poziomu gry gospodarzy dostroił się arbiter. W 14. min mógł spokojnie dać czerwoną kartkę pomocnikowi gości Bartoszowi Jaroszkowi za faul na Litwinie Donatasie Nakrosiusie. Za chwilę natomiast musiał chyba przysnąć, gdy Wojciech Kochański zagrał piłkę ręką w polu karnym. Katowiczanom należała się bowiem jedenastka.

Przyjezdni wyszli na prowadzenie w 23. min. Bramkarz MKS-u Grzegorz Kleemann zawahał się i spóźnił z wyjściem do piłki, co wykorzystał 16-letni napastnik Rozwoju Bartosz Marchewka. Zdobył on swoją pierwszą bramkę w 2 lidze. Ze strony miejscowych na odnotowanie zasługiwał tylko niecelny strzał Pawła Baraniaka z 26. min. Mieli jeszcze oni rzut wolny pośredni z pola karnego. Kamil Nitkiewicz uderzył jednak nad poprzeczką.

W przerwie w szatni MKS-u było gorąco. Większa część drugiej połowy nadal była jednak niemrawa w wykonaniu biało-niebieskich. Damian Warchoł wprawdzie trafił do siatki w 57. min po strzale głową, ale był na spalonym. W 65. min goście powinni prowadzić 2-0. Idealnej okazji nie wykorzystał Paweł Szołtys. Jego strzał z bliska obronił Kleemann rehabilitując się w pełni za udział przy straconym w pierwszej połowie golu. Inna sprawa, że tej akcji Rozwoju nie powinno być, bo wcześniej faulowany był na jego połowie Paweł Kubiak.

W 72. min Kubiak z 16 metrów uderzył nad poprzeczką. Za chwilę po jego dośrodkowaniu z prawej strony główkował Warchoł. Trafił w poprzeczkę, a dobijający Kochański spudłował. W 85. min faulowany w polu karnym był Lucjan Zieliński i sędzia słusznie podyktował jedenastkę. Pytanie jednak czy chwilę wcześniej nie powinien przerwać gry, gdy z drugiej strony pola karnego padł po starciu obrońca Rozwoju Kamil Łączek. Goście strasznie protestowali, ale wiadomym było, że arbiter swojej decyzji nie zmieni.

Rzut karny pewnie wykorzystał Nitkiewicz, który jednak nie dokończył meczu. Już w doliczonym czasie gry padł na murawę, a sytuacja wyglądała dość dramatycznie. Szybko zbiegli się do niego koledzy z zespołu, trenerzy i lekarz. „Nita” podniósł się jednak i zszedł z boiska.

- Po starciu z jednym z rywali upadłem i trochę mnie „zamroczyło” - tłumaczył kapitan gospodarzy. - Czy się bałem o swoje zdrowie? Nie. Nigdy się w życiu niczego nie bałem, ale tak naprawdę to nic poważnego mi się nie stało.

Dobrze, że nie bał on się podejść też do rzutu karnego. Był najlepszym zawodnikiem na boisku, a swój występ zwieńczył golem. Dał on punkt. W sytuacji w jakiej jest MKS w tabeli to mało, ale biorąc pod uwagę przebieg meczu, to i tak nieźle. Zespołem lepszym był bowiem Rozwój. Co ciekawe mógł on jeszcze przegrać ten mecz. W doliczonym czasie gry przed wyśmienitą szansą stanął Warchoł. Z bliska uderzył jednak w obrońcę rywali.

- Dla nas w tym meczu liczyło się tylko zwycięstwo - zaznaczał Nakrosius. - Remis to tak naprawdę nasza porażka, bo w tabeli zostaliśmy prawie na samym dnie. Musimy w końcu odrabiać straty punktowe i wygrywać, bo niestety wygląda to źle.

MKS Kluczbork - Rozwój Katowice 1-1 (0-1)
0-1 Marchewka - 23., 1-1 Nitkiewicz - 86. (karny)
MKS: Kleemann - Górkiewicz (49. Bodziony), Kochański, Brodziński, Nitkiewicz (90. Skoczylas) - Kościelniak (62. Kubiak), Nakrosius, Deja, Baraniak - Reisch (46. Zieliński), Warchoł. Trener Andrzej Konwiński.
Rozwój: Soliński - Szeliga, Czekaj, Gałecki (46. Mońka), Łączek - Tabiś (68. Bętkowski), Jaroszek, Płonka, Paszek (77. Kamiński), Szołtys - Marchewka (64. Barwiński). Trener Marek Koniarek.
Sędziował Paweł Kukla (Kraków). Żółte kartki: Kochański, Nitkiewicz, Kościelniak, Nakrosius - Szeliga, Jaroszek. Widzów 250.

Zobacz też: TOP Sportowy 24

Źródło: vivi24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska