3 liga piłkarska. Ruch Zdzieszowice - KS Polkowice 1-1

Mirosław Szozda
Damian Michalski (z lewej) próbuje zatrzymać napastnika Ruchu Dawida Czaplińskiego.
Damian Michalski (z lewej) próbuje zatrzymać napastnika Ruchu Dawida Czaplińskiego. Mirosław Szozda
W ekipie "Zdzichów" po meczu panował niedosyt.

Po meczu z drużyną z Polkowic gospodarze „pluli sobie w brodę”, że zostali tylko z jednym punktem. Rywal co prawda zaprezentował się z bardzo dobrej strony, ale to „Zdzichy” miały zdecydowanie lepsze sytuacje, które mogły i powinny zakończyć się bramką dającą upragnione zwycięstwo.

Na wygraną zdzieszowiczanie czekają zresztą już dosyć długo, bo ta miała miejsce cztery kolejki wstecz z rezerwami Miedzi. Porażka w Żmigrodzie z Piastem oraz podział punktów z Rekordem Bielsko-Biała i rezerwami lubińskiego Zagłębia mocno „wypościły” nasz zespół, który nie może wydostać się z dolnej połówki tabeli. Z zawodnikami z Polkowic zadanie wydawało się bardzo trudne, bo goście oprócz tego, że do tej pory zdobyli dwa razy tyle punktów co Ruch, to na dodatek prezentują widowiskowy dla oka futbol.

Tak było i tym razem, a próbkę swoich możliwości goście pokazali już w 4. min, gdy po wymianie kilku podań sam przed Patrykiem Sochackim znalazł się Piotr Azikiewicz. Golkiper Ruchu spisał się jednak wybornie kapitalną interwencją ratując skórę swojej drużynie.

W odpowiedzi Jarosław Wieczorek minimalnie chybił zza pola karnego, ale kwadrans później pomocnik Ruchu odbierał już gratulacje. Bohaterem akcji z 20. min był jednak Dawid Czapliński. Napastnik gospodarzy z czterema rywalami „na plecach” podciągnął z piłką w okolice pola karnego, a gdy wszyscy spodziewali się uderzenia odegrał futbolówkę do Wieczorka, a ten z kilkunastu metrów przymierzył nie do obrony.

Radość miejscowych trwała niestety bardzo krótko. W 32. min z rzutu wolnego dośrodkował Mateusz Magdziak, a piłkę po drodze głową trącił lekko Konrad Kostrzycki całkowicie zaskakując Sochackiego. Do przerwy było więc remisowo, ale tuż po zmianie stron prowadzenie powinni objąć gospodarze. Czapliński miał dużo czasu i miejsca, by wybrać sposób na oszukanie Damiana Primela, niestety w stuprocentowej sytuacji górą był bramkarz z Polkowic i szansa przepadła. Nie po raz ostatni zresztą. Chwilę później strzał „Czapli” golkiper gości sparował na słupek samemu nań wpadając odnosząc przy tym niegroźny uraz. Szczęścia nie miał też Dawid Kiliński z rzutu wolnego „ostemplowując” poprzeczkę.

W tej części gry lepiej wyglądał Ruch, ale w kilku momentach sympatykom miejscowych zadrżało serce. Tak było w 61. min, gdy Kostrzycki w ostatniej chwili zablokował Wojciecha Konefała, a chwilę później futbolówka po mocnej bombie Konefała trafiała w twarz stojącego przed bramką Michała Bachora.

Prawdziwe „wejście smoka” w ekipie Ruchu mógł zaliczyć Dawid Rudnik. Młodzieżowy pomocnik gospodarzy odważnie wbiegł z piłką między dwóch obrońców, ale wykończenie tej akcji nie było już tak dobre, bo z kilkunastu metrów zamiast między słupki trafił w boczną siatkę. Dużo lepszą okazję w drugiej minucie doliczonego czasu gry zaprzepaścił jednak Czapliński. W pojedynku jeden na jednego ponownie klasę pokazał najlepszy na boisku Primel ratując tym samym gościom remis.

- Mamy spory niedosyt, bo choć przeciwnik to dobra, grająca szybką i techniczną piłkę drużyna, to jednak mieliśmy co najmniej trzy stuprocentowe sytuacje mogące dać nam wygraną - mówił pomocnik Ruchu Jakub Czajkowski. - W drugiej połowie zagraliśmy znacznie lepiej niż rywal, mając w głowach przede wszystkim to, by nie dać się po raz drugi zaskoczyć. O przód się z reguły nie martwimy. Mamy na tyle kreatywnych zawodników w ofensywie, że zawsze sobie stworzymy jakieś bramkowe sytuacje. Pozostaje tylko kwestia ich wykorzystania, a z tym mieliśmy duży problem.

Mecz z KS-em Polkowice był dla zawodników ze Zdzieszowic ostatnim przed hitowo zapowiadającym się starciem 1/8 finału Pucharu Polski z mistrzem kraju - warszawską Legią. To spotkanie na stadionie Odry w Opolu odbędzie się już w najbliższy czwartek o godz. 15.30.

Z zespołem ze stolicy zdzieszowiczanie zagrają mocno osłabieni w linii defensywnej. Za kartki pauzować będzie stoper Konrad Kostrzycki, z kolei skręcona kostka w meczu z drużyną z Polkowic wykluczyła z gry bocznego obrońcę Daniela Nowaka.

Ruch Zdzieszowice - KS Polkowice 1-1 (1-1)
1-0 Wieczorek - 20., 1-1 Kostrzycki - 32. (samobójcza)
Ruch: Sochacki - Nowak (12. Polak), Bachor, Kostrzycki, Weremko - Sotor (87. Zapotoczny), Czajkowski, Kiliński, Wieczorek (75. Zychowicz) Pałach (71. Rudnik) - Czapliński. Trener Andrzej Polak.
KS Polkowice: Primel - Fryzowicz, Michalski, Sworacki, Magdziak (69. Nowacki) - Bancewicz, Konefał, Galas (78. Wojciechowski), Azikiewicz - Piotrowski (59. Surożyński), Szuszkiewicz. Trener Enkeleid Dobi.
Sędziował Paweł Dziopak (Tychy). Żółte kartki: Kiliński - Magdziak, Azikiewicz, Szuszkiewicz. Widzów 200.

Zobacz: TOP Sportowy24 [12.09.2017]

Źródło: vivi24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska