3 liga piłkarska. Zwycięstwo Ruchu Zdzieszowice

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Mimo nie najlepszej drugiej połowy Ruch zdołał wygrać.
Mimo nie najlepszej drugiej połowy Ruch zdołał wygrać. Oliwer Kubus
Ruch pokonał rezerwy Miedzi 2-1, ale na pochwały zasłużył tylko za pierwszą połowę.

Jako że pierwszoligowy zespół z Legnicy rozgrywał swój mecz dzień wcześniej, do Zdzieszowic rezerwy Miedzi przyjechały w bardzo młodym składzie. Ich najstarszym zawodnikiem był urodzony w 1995 roku bramkarz Piotr Smołuch. Pozostali piłkarze mieli nie więcej niż 21 lat, a w wyjściowej jedenastce pojawiło się aż ośmiu młodzieżowców (z rocznika 1997 bądź młodszych).

Początkowo było widać przewagę w doświadczeniu i umiejętnościach na korzyść Ruchu. Gospodarze łatwo przedostawali się pod bramkę gości i już w 15. min, za sprawą Dariusza Zapotocznego, otworzyli wynik. Gola wypracował wyróżniający się na boisku Dawid Czapliński, który w poprzedzającej gola akcji mijał rywali jak tyczki. Piłka po odbiciu się od obrońców trafiła pod nogi Zapotocznego, który uderzył celnie przy słupku.

Po chwili skrzydłowy Ruchu stanął ponownie przed dogodną szansą. Został idealnie obsłużony przez Sebastianem Weremkę, lecz z jego silnym uderzeniem poradził sobie Smołuch. Zapotoczny wystąpił w jednej z głównych ról także w 35. min. Przedarł się lewą stroną i wyłożył futbolówkę Denisowi Sotorowi, który mocnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył na 2-0.

Do przerwy spotkanie dla piłkarzy Ruchu układało się świetnie, choć dwukrotnie przeżyli oni lekki niepokój. Za pierwszym razem, gdy po wślizgu Konrada Kostrzyckiego w polu karnym padł Patryk Poręba i legniczanie domagali się odgwizdania faulu. Potem miejscowi wypatrywali, co dzieje się z Filipem Żurawskim. Golkiper naszej drużyny po starciu z przeciwnikiem nabawił się kontuzji barku i był opatrywany przez masażystę. Nie wiadomo, kto stanąłby między słupkami w przypadku, gdyby nie mógł kontynuować gry, bo Patryk Sochacki, inny z bramkarzy Ruchu, brał w sobotę ślub i nie było go na ławce rezerwowych. Na szczęście Żurawski zacisnął zęby i pozostał na boisku.

W drugiej połowie zespół Aleksandra Kalbrona miał spokojnie kontrolować wydarzenia, ale zamiast tego oddał inicjatywę przyjezdnym. Ci, po ostrej reprymendzie w szatni od trenera Radosława Belli, zagrali zdecydowanie lepiej i agresywniej niż w pierwszej części. Zostawiali gospodarzom mało miejsca, często podwajali krycie, a kiedy było to konieczne, uciekali się do przewinienia. Nasi zawodnicy też nie odstawiali nogi, dlatego sędzia często karał żółtymi kartkami.

- Trochę opadaliśmy z sił, młoda ekipa Miedzy miała ich więcej i nas przycisnęła - tłumaczył pomocnik Ruchu Dawid Kiliński. - Była dobrze zorganizowana, a do kontry szła jak do pożaru.

W 64. min Miedź uzyskała bramkę kontaktową. Strzał z rzutu wolnego na poprzeczkę sparował Żurawski, ale piłka spadła wprost na głowę Sebastiana Surmaja, który z najbliższej odległości trafił do siatki. Goście przeważali, szukali okazji do wyrównania, jednak nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy Ruchu. Ich uderzenia z dystansu zazwyczaj chybiły celu.

Drużyna ze Zdzieszowic notowała z kolei zbyt dużo strat w środku pola i za szybko pozbywała się piłki, przez co do ostatnich sekund nie mogła się czuć pewnie. Najważniejsze jednak, że zapisała na swoim koncie trzy punkty, które po nieudanym starcie do rozgrywek mają szczególne znaczenie.

- Nieprzypadkowo mówi się, że 2-0 to najgorszy wynik - komentował Kiliński. - Zrobiło się nieco nerwowo, ale na szczęście utrzymaliśmy korzystny rezultat.

- Cieszę się z gola i asysty, jednak mecz trzeba oceniać pod kątem postawy całego zespołu - dodawał Zapotoczny. - Zaprezentowaliśmy się średnio. Chłopaki z Miedzi zagrali po przerwie na fantazji, a gola straciliśmy po faulu, którego moim zdaniem nie było.

Ruch Zdzieszowice - Miedź II Legnica 2-1 (2-0)
1-0 Zapotoczny - 15., 2-0 Sotor - 35., 2-1 Surmaj - 64.

Ruch: Żurawski - Weremko (80. Polak), Bachor, Kostrzycki, Nowak - Sotor, Czapliński, Kiliński (89. Werner), Wieczorek (65. Wanat), Zapotoczny (77. Rudnik) - Czapliński. Trener Aleksander Kalbron.
Miedź II: Smołuch - Kaźmierczak, Miazga (75. Kubań), Januszek (46. Chyła), Dyr - Surmaj, Zawisza (60. Piechowiak), Gardzielewicz, Stachowski, Poręba (42. Tkacz) - Krauz. Trener Radosław Bella.

Sędziował Grzegorz Dudek (Żagań). Żółte kartki: Zapotoczny Czapliński, Kiliński, Kostrzycki - Januszek, Gardzielewicz, Zawisza, Tkacz. Widzów 180.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska