4 liga piłkarska: Start Namysłów – Agroplon Głuszyna 1-2

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Miłosz Reisch (w białej koszulce) otworzył wynik sobotniego spotkania.
Miłosz Reisch (w białej koszulce) otworzył wynik sobotniego spotkania. Sławomir Jakubowski
Porażka sprawia, że piłkarzy Startu czeka ciężka walka do końca rozgrywek o utrzymanie w lidze.

Derby gminy Namysłów nie bez racji zostały uznane za spotkanie podwyższonego ryzyka. Od początku sobotniego pojedynku „iskrzyło” zarówno pomiędzy piłkarzami na boisku, jak i pomiędzy kibicami na trybunach. O ile ci pierwsi po spotkaniu podziękowali sobie za grę, to ci drudzy do samego końca wymieniali pomiędzy sobą „uprzejmości”. Z racji braku odpowiedniego obiektu w Głuszynie, obie „jedenastki” rozgrywają swoje mecze na stadionie przy ul. Pułaskiego w Namysłowie.

Tym razem w charakterze gości wystąpił Agroplon Głuszyna. Kibice ekipy przyjezdnej, których zameldowało się około 150, zostali wpuszczeni na obiekt osobnym wejściem na część zachodnią trybun. Miejscowych było dwa razy więcej, co sprawiło, że spotkanie 4 ligowe miało rzadko spotykaną frekwencję 500 widzów. Wśród nich dostrzec można też było trenera jeszcze 1 ligowego MKS- u Kluczbork Andrzeja Konwińskiego i wieloletniego kierownika tej drużyny Grzegorza Skórę.

Pierwsza część spotkania poszłaby szybko w niepamięć, gdyby nie akcja tuż przed przerwą. Po dobrze wykonanym rzucie rożnym gości na prowadzenie wyprowadził uderzeniem głową Miłosz Reisch. Odbita od słupka futbolówka trafiła jeszcze w golkipera Startu i wpadła do bramki.

W 73 Agroplon miał już dwie bramki przewagi za sprawą Aleksandra Muzyki. – Piłka dzięki Radkowi Mikulskiemu znalazła się przy mnie – opisywał Muzyka. – Byłem na jedenastym metrze i przyjąłem futbolówkę, która trochę mi odskoczyła. Widziałem, że obrońca Startu biegnie do mnie na pełnym gazie i wystarczyło tylko „wziąć go pod siebie”. Wtedy już spokojnie umieściłem piłkę przy słupku.

W drugiej połowie gra bardzo się zaostrzyła i co chwilę, na murawie leżał wijący się z bólu zawodnik jednej, bądź drugiej drużyny. Wielkim pechowcem okazał się Szymon Wolski ze Startu, który po pięciu minutach gry opuścił boisko z grymasem ogromnego bólu. – To jakiś uraz kolana, bardzo mnie boli – podkreślał Wolski. – Skoczyłem do główki, rywal mnie pchnął i jak wylądowałem, to coś mi „chrupnęło” w kolanie.

Gdy w krótkim odstępie czasu dwóch graczy gospodarzy opuściło plac gry z powodu czerwonych kartek, wydawało się, że to już koniec emocji. Grając w dziewięciu miejscowi zdobyli jednak kontaktową bramkę i końcowy wynik do ostatniego gwizdka arbitra był sprawą otwartą. Ostatecznie już się nie zmienił i Agroplon zrewanżował się Startowi za porażkę w rundzie jesiennej.

Start Namysłów – Agroplon Głuszyna 1-2 (0-1)

0-1 Reisch – 45., 0-2 Muzyka – 73., 1-2 Smolarczyk – 90.

Start: Zacharski – Wilczyński, Adrian, Krystian Błach, Kamil Błach (87. Smolarczyk) – Kostrzewa (46. Ławrinenko), Paszkowski, Sarnowski, Drapiewski (63. Wolski, 68. Ł. Pabiniak) – P. Pabiniak, Samborski. Trener Damian Zalwert

Agroplon: Kuleszka – Słupianek, Żehaluk, Jędrzejewski, Tistek – Jarema (54. Muzyka), Gacmaga, Sobczak, Reisch (87. Wojtasik), Sibiński (69. Jaworski) – Mikulski. Trener Andrzej Moskal

Sędziował Maciej Krzyżowski (Nysa).
Żółte kartki: Paszkowski, Sarnowski, Samborski – Sobczak.
Czerwone kartki: Sarnowski (83. za dwie żółte), Paszkowski (86. za dwie żółte).
Widzów 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska