Odra Opole gra na drugim końcu Polski

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Vaclav Cverna (z prawej) wraca do podstawowego składu na środek obrony. Obok młodzieżowiec Bartłomiej Maćczak.
Vaclav Cverna (z prawej) wraca do podstawowego składu na środek obrony. Obok młodzieżowiec Bartłomiej Maćczak. Sławomir Jakubowski
Niebiesko-czerwoni zmierzą się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Patrząc tylko na sytuację obu drużyn w tabeli, to opolanie wydają się być zdecydowanymi faworytami. Są na 2. miejscu w tabeli i mają 17 punktów, w Wigry są na przedostatnim 17., a w ich dorobku jest pięć „oczek”.

- Tak nie można patrzeć na sytuację - mówi trener Odry Mirosław Smyła. - W piłce każdy wynik jest możliwy, a co dopiero w naszej lidze. Poziom w niej jest wyrównany i często o sukcesie decydującą niuanse czy drobne detale. Mamy jednak dobrą serię i do Suwałk jedziemy ją przedłużyć.

Opolanie w daleką podróż udali się w piątek. W autokarze jadącym na polski biegun zimna zabrakło jednego podstawowego piłkarza - Mateusza Bo­dziocha. W ostatnim meczu z Zagłębiem Sosnowiec doznał on kontuzji kostki i było już tydzień temu wiadomo, że w Suwałkach nie zagra. W jego miejsce na środku defensywy wystąpi Czech Vaclav Cverna. Na początku sezonu zagrał on w trzech meczach, ale nie przekonywał swoją postawą i wypadł ze składu. W starciu z Zagłębiem zastąpił kontuzjowanego Bodziocha w 58. min i spisywał się bardzo dobrze. Zresztą dla niego mecz w Suwałkach będzie sentymentalny. W poprzednim sezonie bronił on barw Wigier i był podstawowym zawodnikiem tej drużyny.

Zresztą drugi z czesko-słowackiego duetu środkowych obrońców Odry - Słowak Martin Baran też grał w Wigrach, a było to wiosną 2016 roku.

Być może brak Bodziocha w podstawowym składzie nie będzie jedyną zmianą w nim. Do formy dochodzi po kontuzji najlepszy strzelec Odry z poprzedniego sezonu - Szymon Skrzypczak. Kiedy w starciu z Zagłębiem pojawił się na boisku, gra Odry zaczęła wyglądać lepiej. Zresztą trener Smyła będzie miał w meczu z Wigrami większe pole manewru jeśli chodzi o graczy ofensywnych. Do Suwałk pojechali bowiem Paweł Wojciechowski i Japończyk Daisuke Matsui, których ostatnio nie było na ławce rezerwowych. W pierwszym składzie pewnie się nie pojawią, ale każdy z nich może wiele wnieść na boisko wchodząc do gry.

- Trzy punkty z Zagłębiem były dość szczęśliwe - mówi Baran, który w starciu z nim zdobył w doliczonym czasie gry zwycięskiego gola. - Mnie cieszy, że dobrze gramy w obronie. To jest podstawa do osiągania zwycięstw. Jak zagramy na zero z tyłu, to z przodu zawsze coś strzelimy.

Zobacz: Magazyn sportowy 24

Źródło: vivi24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska