Piłkarska 3 liga: Ruch Zdzieszowice - Górnik II Zabrze 0-4

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Pomocnik Ruchu Mateusz Marzec (z lewej) atakuje Michała Janotę.
Pomocnik Ruchu Mateusz Marzec (z lewej) atakuje Michała Janotę. Mirosław Szozda
Po trzech zwycięstwach z rzędu, zespół ze Zdzieszowic w starciu z rezerwami 14-krotnego mistrza Polski został strasznie zbity.

Gospodarze nie przypominali zespołu, o którym jeszcze tydzień temu kibice mówili „stare, dobre Zdzichy” i dobrze dysponowani zabrzanie dosyć szybko wykorzystali ich słabość. Pierwszy uczynił to Rafał Wolsztyński. W 24. min przy biernej postawie zdzieszowickiej defensywy pierwszy dopadł odbitej przez Patryka Sochackiego futbolówki po strzale Kamila Cupriaka.

Celnym uderzeniem w 32 min odpowiedział Łukasz Damrat, ale wynik nie uległ zmianie, bo kapitan Ruchu był na spalonym. Kilkanaście minut później w mocno kontrowersyjnych okolicznościach, po rzekomym faulu Michała Bachora na Cupriaku, sędzia podyktował dla gości rzut karny, który na gola zamienił Szymon Skrzypczak.

Wcześniej jednak to „Zdzichy” mogły zdobyć wyrównujące trafienie, bo ładną akcję Mateusza Marca i strzał z kilku metrów Dawida Czaplińskiego udaną interwencją zatrzymał Bartosz Poloczek. Bramkarz zabrzan wznowił grę ręką, a błyskawiczny kontratak zakończył się wspomnianym rzutem karnym.

Dwie minuty przed przerwą było już praktycznie po meczu i znowu bramkową akcję gości poprzedziła dobra okazja Ruchu. Tym razem podania w polu karnym Marca nie sięgnął Denis Sotor i z piłką przy nodze w drugim kierunku pognał aktywny Cupriak. Odegrał futbolówkę do Daniela Barbusa, który kapitalnym uderzeniem z 25 metrów pokonał Sochackiego. W drugiej odsłonie gra gospodarzy wyglądała nieco lepiej, ale nie wystarczyło to choćby na honorowe trafienie.

– Jeśli nie strzelamy takich piłek jak ta, to kiedy chcemy zdobywać bramki? – pytał trener gospodarzy Łukasz Rogacewicz komentując sytuację z 56. min, gdy kiks bramkarza Górnika niecelnym lobem do pustej bramki z 16 metrów zakończył Dawid Kiliński.

- Rywale zawiesili nam poprzeczkę wysoko, za wysoko – ze smutkiem oceniał młodzieżowy obrońca Ruchu Konrad Kostrzycki. - Nie byliśmy dla nich równorzędnym przeciwnikiem i nie pozostaje nam nic innego jak zrehabilitować się w następnym meczu.

- Zagraliśmy beznadziejnie - grzmiał po meczu szkoleniowiec Ruchu. - Na przedmeczową rozgrzewkę i na pierwszą połowę wyszliśmy nie jak na mecz ligowy, a jak na spacer do lasu.

Ruch Zdzieszowice - Górnik II Zabrze 0-4 (0-3)
0-1 R. Wolszytyński - 24., 0-2 Skrzypczak - 36. (karny), 0-3 Barbus - 43., 0-4 Sadzawicki - 90.
Ruch: Sochacki - Rychlewicz (78. Polak), Bachor, Kostrzycki, Nowak - Sotor (78. Matuszek), Damrat, Czajkowski, Marzec, KilińskiI (68. Grek) - CzaplińskiI . Trener Łukasz Rogacewicz.
Górnik II: Poloczek - Sadzawicki, Wolniewicz, Teichman, Rutkowski - R.Wolsztyński (80. Olszewski), Barbus (89. Ł. Wolsztyński), Gwaze, Cupriak (73. Piasecki), Janota - Skrzypczak (86. Papis). Trener Andrzej Orzeszek.
Sędziował Mateusz Bielawski (Kattowice). Żółte kartki: Kiliński, Czapliński - Sadzawicki, Barbus. Widzów 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska