W meczu na szczycie Odra nie porwała i zremisowała 0-0 z Rekordem.

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Z obrońcami Rekordu próbował walczyć Dawid Wolny.
Z obrońcami Rekordu próbował walczyć Dawid Wolny. Mariusz Matkowski
- Zawodnicy, którzy mają dać jakość piłkarską zawodzą i musimy wstrząsnąć szatnią – nie krył zdegustowania postawą Odry jej trener Zbigniew Smółka. - Nie może Odra tak grać. Nie może być chaosu i kopaniny. Kibiców na trybunach musimy porwać jakością gry, której brakuje.

Odra miała okazję, by wrócić na fotel lidera, ale musiała wygrać z wyprzedzającą ją bramkami ekipą Rekordu. Na zwycięstwo nie zasłużyła, a już pierwsza odsłona nie napawała optymizmem. Zespół z Bielska-Białej pokazał bowiem, że nieprzypadkowo ulokował się na czele tabeli: grał szybko, pomysłowo, odważnie. Dłużej utrzymywał się przy piłce, potrafił wymienić kilka podań, przenieść ciężar gry na połowę Odry. I co najważniejsze był bliżej zdobycia bramki.

W 20. min ostre dośrodkowanie w pole karne posłał Mateusz Kubica, do piłki doszedł Michał Bajdys, którego mocny strzał głową na rzut rożny sparował Tobiasz Weizettel. Bramkarza Odry był także sprawdzany uderzeniami z dystansu, które nie miały prawa sprawić mu kłopotów. Choć po próbie Kubicy piłka skozłowała przed golkiperem, ale Weizettel zdołał ją opanować. Nasz młodzieżowiec nie dał się także zaskoczyć w 31. min po kolejnym uderzeniu z ostrego kąta najlepszego na boisku Kubicy.

- Cieszę się, ze wytrzymaliśmy pierwsze piętnaście minut, a potem zaczęliśmy przejmować inicjatywę i do końca wytrzymaliśmy wysokie tempo – komentował trener gości Wojciech Gumola. – Ze stworzonych sytuacji byliśmy bliżsi zwycięstwa, ale remis trzeba przyjąć z pokorą. Na terenie największego rywala, to na pewno dobry wynik.

Gospodarze w pierwszych 45 minutach grali dość nerwowo i chaotycznie. Przerzuty kierowane do przodu nie znajdowały adresata, a próby zawiązania akcji nie przynosiły efektu. Miejscowi też nie angażowali zbyt często bramkarza gości, choć ten w 25. min omal nie dostał piłki „za kołnierz”. Po akcji lewą stroną dośrodkowanie Krzysztofa Gancarczyka blokował obrońca, piłka po odbiciu nabrała takiej rotacji, że prawie wpadła do bramki. Krzysztof Żerdka zdołał jednak odbić ją na róg.

Po zmianie stron ciężar gry przeniósł się na połowę gości, mecz się wyrównał, ale też zaostrzył. Na boisku nie brakowało, fauli, złośliwości i żółtych kartek. Kibice nie doczekali się jedynie bramek, choć obie ekipy miały po jednej doskonałej okazji.
Pierwszą mieli goście, a w rolę „asystenta” próbował się wcielić Weizettel. Tak niefortunnie wyprowadzał piłkę, że podał do… Kubicy.

Napastnik Rekordu nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam, w której bramkarz zdołał się zrehabilitować. Dla Odry okazję miał Mateusz Bodzioch. Po dośrodkowaniu piłka odbiła się przed stoperem Odry, który bez namysłu uderzył, ale Żerdka instynktownie wybił na róg. W doliczonym czasie gry aktywniejsi w ofensywie znów byli goście, ale ich dwa strzały głową bronił golkiper Odry.

Odra Opole - Rekord Bielsko-Biała 0-0
Odra: Weizettel - Kolanko, Michniewicz, Bodzioch, Brusiło – K. Gancarczyk (70. Peroński), Wepa, Ałdaś (81. Włodarczyk), W. Gancarczyk, J. Gancarczyk (75. Bella) – Wolny (75. M. Gancarczyk). Trener Zbigniew Smółka.
Rekord: Żerdka – Maślorz, Rucki, Bojdys, Waliczek (71. Sikora) - Gaudyn (80. Nagi), Profic (64. Szędzielorz), Wasiluk, Szymański, Sobik (65. Żołna) – Kubica. Trener Wojciech Gumola.
Sędziował Jacek Babiarz (Kluczbork);
Żółte kartki: K. Gancarczyk, Michniewicz - Bojdys, Waliczek, Kubica, Wasiluk;
Widzów 400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska