Gwardia Opole nie ma czasu na odpoczynek

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Szczypiorniści Gwardii w ostatnich meczach nie mieli wiele okazji do radości. Dlatego w starciu z ekipą z Kwidzyna zrobią wszystko, żeby przełamać serię porażek.
Szczypiorniści Gwardii w ostatnich meczach nie mieli wiele okazji do radości. Dlatego w starciu z ekipą z Kwidzyna zrobią wszystko, żeby przełamać serię porażek. Mariusz Matkowski
Zespół z Opola podejmie dziś o godz. 18.30 w „Okrąglaku” MMTS Kwidzyn w 7. kolejce Superligi.

Nasi szczypiorniści rozegrają spotkanie ligowe zaledwie cztery dni po tym, jak w Lizbonie toczyli pierwszy z dwóch bojów w ramach drugiej rundy eliminacji Pucharu EHF. Choć przegrali w nim z Benfiką 24-28, pozostawili po sobie dobre wrażenie, w odróżnieniu do dwóch ostatnich występów na krajowym podwórku.

- Chcemy pokazać nie tylko kibicom, ale przede wszystkim samym sobie, że potrafimy rywalizować jak równy z równym na wysokim poziomie - mówił Antoni Łangowski, rozgrywający Gwardii, po wysokich przegranych z Wisłą Płock (20-32) oraz Górnikiem Zabrze (23-36).

Po powrocie ze stolicy Portugalii, gdzie długimi fragmentami nasi zawodnicy pokazywali swój niemały potencjał, będą teraz chcieli przypomnieć o nim swoim sympatykom. Starcia z MMTS-em nigdy nie należały dla opolan do łatwych, ponieważ zespół z Kwidzyna od lat jest czołową marką w polskiej klubowej piłce ręcznej. W poprzednim sezonie gwardziści rywalizowali z nim czterokrotnie. I bilans tych potyczek nie był dla nich korzystny.

W fazie zasadniczej dwukrotnie nie mieli nic do powiedzenia. Na wyjeździe przegrali 20-27, natomiast u siebie 23-28. Następnie obie ekipy spotkały się w dwumeczu ćwierćfinałowym. Pierwsze starcie, rozegrane w Opolu, również zakończyło się dla Gwardii niepowodzeniem. Przegrała je 24-29. Odkuła się w końcu w rewanżu, wygrywając 25-22, jednak nie wystarczyło to do awansu do strefy medalowej. Triumf ten pokazał natomiast opolanom, że przy dobrej dyspozycji stać ich na zatrzymanie kwidzynian.

Teraz również jest to zadanie z gatunku wykonalnych. W zespole MMTS-u doszło bowiem w lecie do kilku znaczących roszad personalnych. Do ukraińskiego Motoru Zaporoże odszedł przede wszystkim trener Patryk Rombel. Klub opuścili też trzej inni ważni gracze: bramkarz Paweł Kiepulski, rozgrywający Tomasz Klinger i skrzydłowy Mateusz Seroka, czołowy strzelec poprzedniego sezonu.

Nowym szkoleniowcem został Maciej Mroczkowski, będący wcześniej asystentem Rombla. Pod jego skrzydła trafił między innymi Ignacy Bąk, który minione rozgrywki spędził właśnie jako zawodnik Gwardii. Ważnym elementem w drużynie z Kwidzyna jest też od dłuższego czasu, pochodzący z Ozimka, rozgrywający Paweł Genda.

- Nasz mecz z Gwardią na pewno będzie zacięty - mówi Genda. - Oba zespoły prezentują bowiem porównywalny poziom, a na dodatek potrzebują punktów i chcą się odbić po ostatnich porażkach. Cieszę się, że będę mógł zagrać w “Okrąglaku”, bo do dziś pamiętam swoje występy w tym obiekcie przed jego remontem. Byłem wtedy w szkole podstawowej.

Kwidzynianie przystąpią do starcia w Opolu z bilansem trzech zwycięstw i trzech porażek, czyli minimalnie gorszym niż Gwardia (ma trzy zwycięstwa i dwie porażki). Dla naszej drużyny będzie to nie tylko zwykły ligowy bój, ale też próba generalna przed niedzielnym rewanżem w Pucharze EHF z Benfiką.

- Cieszę się, że gramy mecz w środku tygodnia - komentuje Mateusz Jankowski, kapitan opolan. - Nie ma bowiem lepszej formy treningu. Każde spotkanie pomaga nam w wypracowaniu lepszego porozumienia oraz poprawie wydolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska