Gwardia Opole przegrała z Benficą Lizbona, ale nie straciła szans na awans

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Kamil Mokrzki (na zdjęciu) i jego koledzy wciąż mogą realnie myśleć o awansie do kolejnej rundy.
Kamil Mokrzki (na zdjęciu) i jego koledzy wciąż mogą realnie myśleć o awansie do kolejnej rundy. Sławomir Jakubowski
Nasi szczypiorniści przegrali pierwszy mecz 2. rundy eliminacji Pucharu EHF w stolicy Portugalii 24-28.

- Gracze Benfiki rozgrywają akcje w bardzo szybkim tempie, ale jesteśmy do tego przygotowani - wyjaśniał przed pierwszym gwizdkiem Antoni Łangowski, rozgrywający Gwardii. - Chcemy pokazać nie tylko kibicom, ale przede wszystkim samym sobie, że potrafimy rywalizować jak równy z równym na wysokim poziomie.

Nasza drużyna w pierwszej połowie udowodniła, że nie były to słowa rzucone na wiatr. To właśnie Łangowski po raz kolejny zapisał się na stałe w klubowej kronice, zdobywając już na samym początku rywalizacji pierwszego, historycznego gola dla Gwardii w europejskich pucharach. Wcześniej to samo uczynił w meczu z otwierającym zmagania ligowe, otwierając wynik spotkania z Piotrkowianinem Piotrków, inaugurującego zmagania w nowym “Okrąglaku”.

To jednak nie on, a kapitan opolan Mateusz Jankowski był pierwszoplanowym bohaterem pierwszego kwadransa zawodów. Po jego trzech kolejnych trafieniach, zespół z Opola wyszedł w 14. min na prowadzenie 7-4. Nasi zawodnicy imponowali tym, do czego przyzwyczaili nas podczas występów pod wodzą trenera Rafała Kuptela - nieustępliwą, twardą i przede wszystkim skuteczną grą w obronie.

Wszystko układało się po ich myśli, dopóki z dystansu trafiali też Łangowski i Przemysław Zadura. Czarne chmury zwiastujące kryzys zebrały się jednak nad gwardzistami jeszcze przed przerwą.

W ostatnich dziesięciu minutach pierwszej części gry mieli ogromne problemy z trafieniem do bramki. Oprócz tego nie bronili już tak szczelnie jak wcześniej. Naszą defensywę regularnie oszukiwał Brazylijczyk Joao Pedro Da Silva. To głównie dzięki jego dobry zagraniom Benfica rzuciła sześć goli z rzędu i na półmetku wygrywała 15-12.

W drugą połowę Gwardia weszła jednak z równie dużym animuszem co w pierwszą. W jej szeregach znacząco uaktywnił się bramkarz Adam Malcher, który na kilka minut dosłownie “zamurował” bramkę. Rywale nie potrafili go pokonać w żaden sposób z gry, a dodatkowo popularny “Jogi”obronił też dwa rzuty karne. Jego postawa wyraźnie uskrzydliła zawodników z pola, dzięki czemu opolanie zaczęli się krok po kroku zbliżać do przeciwnika.

Złapali z nim bezpośredni kontakt w 47. min, kiedy jedną z wielu swoich bramek zdobył prawoskrzydłowy Patryk Mauer. Wówczas nasza ekipa przegrywała zaledwie 20-21.

Wtedy jednak gracze Benfiki się przebudzili i pokazali, że przed własną publicznością tanio skóry nie sprzedadzą. Agresywna obrona gwardzistów zaczęła przynosić efekty odwrotne do zamierzonego, ponieważ coraz częściej byli oni odsyłani na ławkę kar. Spotkania nie dokończył między innymi Zadura, który w 54. min otrzymał czerwoną kartkę z powodu gradacji kar.

Gospodarze otrzymywali dużo okazji do trafiania z karnych, które, za sprawą Stefana Terzica, zaczęli wykorzystywać ze stuprocentową skutecznością. W pewnym momencie wyszli nawet na prowadzenie 27-22, a szczypiorniści z Opola wydawali się nieco oszołomieni.

W końcówce jednak znów dali o sobie znać Malcher oraz Mauer, przez co przewaga drużyna z Lizbony nie tylko się nie powiększyła, ale również nieco zmalała Choć Gwardia uległa ostatecznie 24-28, taki wynik z pewnością nie przekreśla jej szans na wywalczenie awansu do kolejnej rundy. Odrobienie strat w “Okrąglaku”, równoznaczne z pisaniem dalszej historii w europejskich pucharach, jest jak najbardziej możliwe.

Benfica Lizbona - Gwardia Opole 28-24 (15-12)
Benfica: Ferreira, Costa Figueira - Carvalho 1, Da Silva 7, Marques 4, Pais 1, Terzic 2, Alves, Moreira 5, Moreno 3, Pesqueira 2, Antunes 2, Abrao Silva 1. Trener Carlos Resende.
Gwardia: Malcher - Lemaniak, Siwak 2, Zarzycki, Łangowski 2, Tarcijonas 2, Mokrzki 1, Dementiew, Jankowski 4, Zadura 3, Mauer 9, Milewski 1, Morawski. Trener Rafał Kuptel.
Kary: Benfica - 6 min., Gwardia - 16 min.
Sędziowali: Doru Manea, Radu Iliescu (obaj Rumunia)
Widzów: 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska