Gwardia Opole zaczyna drugą część misji w Europie

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Prawoskrzydłowy Patryk Mauer był najlepszym strzelcem Gwardii w meczu z Lizbonie. Rzucił Benfice aż dziewięć bramek, świetnie wykonując choćby rzuty karne.
Prawoskrzydłowy Patryk Mauer był najlepszym strzelcem Gwardii w meczu z Lizbonie. Rzucił Benfice aż dziewięć bramek, świetnie wykonując choćby rzuty karne. Mariusz Matkowski
Nasi piłkarze ręczni stoczą w niedzielę o godz. 16.00 rewanżowy bój z Benfiką Lizbona w drugiej rundzie eliminacji Pucharu EHF. Do meczu w “Okrąglaku” przystąpią ze stratą czterech bramek.

Dzielna postawa Gwardii podczas ubiegłotygodniowego starcia w stolicy Portugalii sprawiła, że losy dwumeczu nadal pozostają otwarte. Co prawda gwardziści polegli na wyjeździe 24-28, ale swoją postawą dali powody do optymizmu.

- Skazywano nas na wysoką porażkę, a zagraliśmy całkiem przyzwoicie - mówi Mateusz Jankowski, kapitan Gwardii. - Przed pierwszym gwizdkiem wynik 24-28 na terenie rywala bralibyśmy w ciemno. Jeżeli w rewanżu wyeliminujemy kilka mankamentów w naszej grze, jesteśmy w stanie przejść do kolejnej rundy.

- Benfica jest jak najbardziej do wyeliminowania - wtóruje mu rozgrywający Przemysław Zadura. - Przy nieco innym splocie okoliczności, mecz w Lizbonie mógł się równie dobrze skończyć naszym zwycięstwem, różnicą jednej bądź dwóch bramek.

Opolanie nie mieli jednak pełnego tygodnia na myślenie tylko o rewanżowym starciu z Benfiką. W środę przyszło im bowiem rozegrać mecz 7. kolejki PGNiG Superligi z MMTS-em Kwidzyn. W starciu z wyżej ocenianym przeciwnikiem długo to nasz zespół dyktował warunki gry, jednak ostatecznie, w dramatycznych okolicznościach, przegrał 22-23.

Niepowodzenie to zabolało opolan, ponieważ trzy punkty były na wyciągnięcie ręki.

- Sami sobie jesteśmy winni - nie ukrywał Jankowski. - Mieliśmy określony plan, ale nie zrealizowaliśmy go w stu procentach. W pewnym momencie się pogubiliśmy i zawodnicy MMTS-u to wykorzystali. Mam nadzieję, że po niedzielnym meczu z Benfiką będziemy mieć więcej powodów do radości.

Po ostatnim ligowym niepowodzeniu, w obozie gwardzistów dało się też usłyszeć głosy o braku należytej koncentracji przez pełne 60 minut.

- Mamy materiał do przemyśleń, ponieważ przed drugą połową nasze głowy zostały nieco w szatni - zaznaczał bramkarz Adam Malcher. - Generalnie zagraliśmy dobry mecz, jednakże trzeba popracować nad koncentracją.

Pełne skupienie będzie jednym z niezbędnych warunków do tego, by myśleć o postraszeniu Benfiki w niedzielne popołudnie. Trzeci zespół ostatniego sezonu ligi portugalskiej opiera bowiem swoją grę przede wszystkim na dużej szybkości rozgrywanych akcji, co uniemożliwia choćby chwilowe rozprężenie w defensywie. Z racji znacznie większego doświadczenia lizbończyków w europejskich pucharach, zostałoby to błyskawicznie obnażone.

- Zawodnicy zespołu z Lizbony są bardzo szybcy, dynamiczni oraz dobrze wyszkoleni technicznie - tłumaczy Jankowski. - Musimy skupić się przede wszystkim na zneutralizowaniu tych atutów, ponieważ w drugiej linii nie dysponują jakimiś szczególnymi warunkami fizycznymi.

Bardzo prawdopodobne, że podczas rywalizacji Gwardii z Benfiką padnie rekord frekwencji w nowym “Okrąglaku”. Na żaden dotychczasowy mecz opolskiego zespołu w tym sezonie bilety nie rozchodziły się w tak szybkim tempie. Wciąż jednak można je nabywać.

Niedzielne starcie jest historycznym wydarzeniem, ponieważ klub z Opola zagra na własnym terenie w europejskich pucharach po 40 latach przerwy. Ostatnim zespołem ze stolicy naszego województwa rywalizującym na międzynarodowym poziomie była piłkarska Odra Opole, która w 1977 roku podejmowała w Pucharze UEFA niemiecki FC Magdeburg.

Transmisja z meczu Gwardia - Benfica w kanałach: TVP Sport i TVP3 Opole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska