Dzielna postawa Gwardii podczas ubiegłotygodniowego starcia w stolicy Portugalii sprawiła, że losy dwumeczu nadal pozostają otwarte. Co prawda gwardziści polegli na wyjeździe 24-28, ale swoją postawą dali powody do optymizmu.
- Skazywano nas na wysoką porażkę, a zagraliśmy całkiem przyzwoicie - mówi Mateusz Jankowski, kapitan Gwardii. - Przed pierwszym gwizdkiem wynik 24-28 na terenie rywala bralibyśmy w ciemno. Jeżeli w rewanżu wyeliminujemy kilka mankamentów w naszej grze, jesteśmy w stanie przejść do kolejnej rundy.
- Benfica jest jak najbardziej do wyeliminowania - wtóruje mu rozgrywający Przemysław Zadura. - Przy nieco innym splocie okoliczności, mecz w Lizbonie mógł się równie dobrze skończyć naszym zwycięstwem, różnicą jednej bądź dwóch bramek.
Opolanie nie mieli jednak pełnego tygodnia na myślenie tylko o rewanżowym starciu z Benfiką. W środę przyszło im bowiem rozegrać mecz 7. kolejki PGNiG Superligi z MMTS-em Kwidzyn. W starciu z wyżej ocenianym przeciwnikiem długo to nasz zespół dyktował warunki gry, jednak ostatecznie, w dramatycznych okolicznościach, przegrał 22-23.
Niepowodzenie to zabolało opolan, ponieważ trzy punkty były na wyciągnięcie ręki.
- Sami sobie jesteśmy winni - nie ukrywał Jankowski. - Mieliśmy określony plan, ale nie zrealizowaliśmy go w stu procentach. W pewnym momencie się pogubiliśmy i zawodnicy MMTS-u to wykorzystali. Mam nadzieję, że po niedzielnym meczu z Benfiką będziemy mieć więcej powodów do radości.
Po ostatnim ligowym niepowodzeniu, w obozie gwardzistów dało się też usłyszeć głosy o braku należytej koncentracji przez pełne 60 minut.
- Mamy materiał do przemyśleń, ponieważ przed drugą połową nasze głowy zostały nieco w szatni - zaznaczał bramkarz Adam Malcher. - Generalnie zagraliśmy dobry mecz, jednakże trzeba popracować nad koncentracją.
Pełne skupienie będzie jednym z niezbędnych warunków do tego, by myśleć o postraszeniu Benfiki w niedzielne popołudnie. Trzeci zespół ostatniego sezonu ligi portugalskiej opiera bowiem swoją grę przede wszystkim na dużej szybkości rozgrywanych akcji, co uniemożliwia choćby chwilowe rozprężenie w defensywie. Z racji znacznie większego doświadczenia lizbończyków w europejskich pucharach, zostałoby to błyskawicznie obnażone.
- Zawodnicy zespołu z Lizbony są bardzo szybcy, dynamiczni oraz dobrze wyszkoleni technicznie - tłumaczy Jankowski. - Musimy skupić się przede wszystkim na zneutralizowaniu tych atutów, ponieważ w drugiej linii nie dysponują jakimiś szczególnymi warunkami fizycznymi.
Bardzo prawdopodobne, że podczas rywalizacji Gwardii z Benfiką padnie rekord frekwencji w nowym “Okrąglaku”. Na żaden dotychczasowy mecz opolskiego zespołu w tym sezonie bilety nie rozchodziły się w tak szybkim tempie. Wciąż jednak można je nabywać.
Niedzielne starcie jest historycznym wydarzeniem, ponieważ klub z Opola zagra na własnym terenie w europejskich pucharach po 40 latach przerwy. Ostatnim zespołem ze stolicy naszego województwa rywalizującym na międzynarodowym poziomie była piłkarska Odra Opole, która w 1977 roku podejmowała w Pucharze UEFA niemiecki FC Magdeburg.
Transmisja z meczu Gwardia - Benfica w kanałach: TVP Sport i TVP3 Opole.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?