Legenda Gwardii powita w Opolu Benfikę

Wiktor Gumiński
Robert Wasilewski ma dobre wspomnienia z czasów gry w portugalskiej Vitorii Setubal.
Robert Wasilewski ma dobre wspomnienia z czasów gry w portugalskiej Vitorii Setubal. Wiktor Gumiński
Były znakomity bramkarz Gwardii Robert Wasilewski będzie opiekunem zespołu z Lizbony - rywala opolan w drugiej rundzie eliminacji Pucharu EHF.

Były wieloletni bramkarz Gwardii Opole otrzymał takie wyróżnienie, ponieważ trzy lata swojej kariery (1988-1991) spędził w Portugalii - dokładnie w Vitorii Setubal. Przypomnijmy, że Benfica Lizbona będzie rywalem naszej drużyny w drugiej rundzie eliminacji Pucharu EHF. Rewanżowe starcie w “Okrąglaku” odbędzie się 15 października, natomiast w Lizbonie opolanie zagrają w sobotę.

- Jako że mówię po portugalsku, będzie mi dane przywitać zespół Benfiki na lotnisku we Wrocławiu - mówi Wasilewski. - Będę się nim opiekować przez cały czas jego pobytu w Polsce. Pamiętam, że z trenerem lizbończyków Carlosem Resende rywalizowałem jeszcze w lidze portugalskiej.

Sam Wasilewski dał się Benfice solidnie we znaki już na początku swojego pobytu w Portugalii. W jednym z pierwszych spotkań przeciwko stołecznemu rywalowi puścił w drugiej połowie tylko ... jedną bramkę.

- I to w dodatku z rzutu karnego, po którym dotknąłem piłkę - wspomina z uśmiechem mecz, który zakończył się nietypowym dla piłki ręcznej remisem 11-11.

Na Półwysep Iberyjski wyjechał po kilku latach występów nie tylko dla Gwardii, ale i reprezentacji Polski. Propozycję występów w Portugalii otrzymał podczas pobytu z kadrą na turnieju w Islandii. Skorzystał z niej, w przeciwieństwie do opcji z belgijskiego klubu z Nerpeld oraz oferty pozostania w Reykjaviku, jaką złożył mu pracujący tam wówczas trener Bogdan Kowalczyk. Największym sukcesem popularnego “Wasyla” w lidze portugalskiej było zdobycie 3. miejsca w sezonie 1989/90.

- Czułem się jak na wakacjach - opowiada Wasilewski. - Zwykle mieliśmy tylko jeden trening dziennie, bo większość zawodników normalnie pracowała. Z Ljubomirem Obradovicem (obecny selekcjoner reprezentacji Serbii kobiet - przyp. red) czasami dodatkowo ćwiczyliśmy, ale we dwóch to nie był prawdziwy trening.

Mimo występów na drugim krańcu Europy, miał tam styczność z rodakami. Obok tego, że przebywał z rodziną, przez jeden sezon występował w Vitorii razem z Andrzejem Moczyńskim. Utrzymywał też kontakt telefoniczny ze słynnym piłkarzem FC Porto Józefem Młynarczykiem, który w latach 1977-1980 występował w Odrze Opole.

- Zawsze kiedy przyjeżdżaliśmy na mecz do Porto, to “Młynarz” pojawiał się na trybunach - zaznacza Wasilewski.

Po zakończeniu sportowej kariery w barwach Gwardii nie odszedł od sportu. Obok tego, że pracował w policji, zajął się również szkoleniem bramkarzy. Ze świetnym skutkiem. Pod jego skrzydłami wychowali się bowiem tak znakomici golkiperowie jak Marcin Makówka czy Adam Malcher. Jest też członkiem Opolskiego Bractwa Rycerskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska