- Kilka kontuzji w drużynie, chorób, a także obowiązki służbowe kilku zawodników sprawiły, że w tę daleką podróż pojechało tylko dziesięciu chłopaków - mówił szkoleniowiec Orlika Robert Karlikowski. - Grając w tak wąskim składzie ciężko o wygraną.
Brzeżanie na parkiet wyszli krótko po liczącej prawie 450 km podróży. Długo toczyli wyrównaną walkę z gospodarzami. Ci przeważnie prowadzili różnicą jednej-dwóch bramek, ale Orlik utrzymywał kontakt z przeciwnikami. Tak było do 44. min. Wówczas to zawodnicy z Przeworska zaczęli zyskiwać przewagę, którą spokojnie dowieźli do samego końca. Wąski skład oraz długa podróż na Podkarpacie nie pozostały bez wpływu na postawę naszych szczypiornistów w ostatnich minutach. Po prostu zabrakło im sił na dorównanie zawodnikom Orła.
-Szkoda tej porażki, bo nie ukrywam, że liczyłem na dwa punkty - zaznaczał trener Karlikowski. - Nie mogę mieć jednak żadnych pretensji do chłopaków, którzy zagrali w tym spotkaniu. Spisywali się bardzo ambitnie i dzielnie walczyli. Dziękuje im za sportową postawę. Trzeba się pogodzić z tą porażką. W obliczu kłopotów kadrowych jakie mieliśmy przed tym meczem nie może ona jednak dziwić.
Orzeł Przeworsk - Orlik Brzeg 30-23 (12-11)
Orlik: Andraszak, Stypiński - Hapanowicz, Stopka 4, Krawczyk 3, Wojcieszek 5, Błajda, Świerczyński 5, Potępa 3, Pasierbek 3. Trener Robert Karlikowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?