-Wygrana jest wysoka, ale Zagłębie to całkiem mocny zespół - oceniał szkoleniowiec ASPR-u Łukasz Morzyk. - Tabela na to nie wskazuje, ale wbrew pozorom sosnowiczanie są lepsi od większości drużyn w naszej lidze. Mają wysokich i silnych zawodników. My zagraliśmy jednak bardzo dobrze.
Problemem dla drużyny z Zawadzkiego mogła być mała hala. Z boków boiska niewiele było miejsca dla skrzydłowych. Nasi zawodnicy poradzili sobie z tym. Cały mecz toczył się pod ich kontrolą i ostatecznie zakończył się zwycięstwem różnicą ośmiu goli. Przewaga była na tyle duża, że trener Morzyk mógł dać szanse gry wszystkim zawodnikom.
W ataku pierwszoplanowe role odegrali dwaj doświadczeni gracze: Marceli Migała i Patryk Całujek, którzy zdobyli najwięcej bramek dla gości. Dobrą dyspozycję zaprezentował też brat szkoleniowca - Michał, który sprawnie kierował defensywą.
Udany występ w Sosnowcu świetnie wróży przed ostatnim meczem pierwszej rundy. W najbliższą sobotę ASPR zagra w swojej hali z AZS-em Politechniką Kielce, który ma tyle samo punktów (oba zespoły mają po 18 punktów, ASPR prowadzi w tabeli, a kielecki zespół jest trzeci, 18 punktów ma też drugi Grunwald Ruda Śląska). To starcie może w dużej mierze zadecydować o tym, kto zajmie na koniec sezonu 1. miejsce w tabeli premiowane awansem na zaplecze ekstraklasy.
Zagłębie Sosnowiec - ASPR Zawadzkie 26-34 (14-17)
ASPR: Donosewicz, Puszkar - Kaczka, Hertel 1, Kubillas, Kulej 3, Zagórowicz 1, Szlensog 3, Kalisz, Ciosek 1, M. Morzyk 3, Skowroński, Wacławczyk, Całujek 7, Szlinger 6, Migała 9. Trener Łukasz Morzyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?